Takie rzeczy można, moim skromnym zdaniem, porównywać tylko wtedy, jeśli dwóch piłkarzy spędza na murawie bardzo zbliżoną, jeśli wręcz nie taką samą, ilość czasu. I jeśli spędzają ten czas wciąż na tym samym, w sensie warunków i stopnia trudności gry, terenie.
Dlatego nie akceptuję specjalnie porównywania skuteczności Ronaldo i Messiego. Ani w ogóle, ani w La Liga. W La Liga dlatego, że Portugalczyk grał w niej tylko w najbardziej optymalnym okresie swej kariery. Wtedy gdy był zdecydowanie najbardziej efektywny. Dużo bardziej niż w ManU i Juve, że o Sportingu nie wspomnę. A w ogóle dlatego, że inny jest stopień trudności gry w różnych ligach. Przykładowo Robert Lewandowski grałby, być może, w wieku lat 18-tu, znacznie lepiej i efektywniej w Borussi Dortmund niż grał w Zniczu Pruszków i przez to byłby dziś jeszcze bliższy wynikowo Muellerowi, ale ponieważ grał w tym czasie jednak w Zniczu Pruszków, to, po pierwsze, już nigdy nie dowiemy się czy by tak było i, niestety i po drugie, nie możemy jego trzecioligowych bramek w lidze polskiej przekładać jeden do jednego na bramki, na przykład, Messiego w tym samym wieku.
A wracając do Messiego i La Liga, bo o Ronaldo już napisałem. Messi gra tam przez całą karierę. Od łebka. I pewnie będzie grał do emerytury. Czyli do statystyk w La Liga, oprócz okresu optimum, wliczy mu się również okres raczkowania i okres schyłkowy. Ten pierwszy już mu się zresztą wlicza i, siłą rzeczy, musi przegrywać przelicznikowe porównania z Ronaldo.
Podobnie jest, jak już poniekąd wspomniałem, z porównywaniem Gerda Muellera i Lewandowskiego, który przychodząc do Bundesligi parę lat wcześniej, miałby najparwdopodobniej, podobnie jak Ronaldo w La Liga, nieco inne (i nieco słabsze) statystyki.
Natomiast wydaje się bezsporne, że możemy wyjątkowo rzetelnie i obiektywnie porównać efektywność i skuteczność gry właśnie Messiego i Muellera. Dlaczego? Bo oto w meczu z Mallorcą Argentyńczyk wyrównał wynik Niemca jak chodzi o czas spędzony na boiskach ligi w której gra całe seniorskie i przedseniorskie życie. Ligi innej, ale również topowej.
Gerd Mueller rozegrał w barwach Bayernu 427 spotkań i spędził na rodzimych ligowych obiektach dokładnie 38157 minut. W tym czasie zdobył 365 bramek. Lionel Messi ma po sobotnim meczu na koncie co prawda 475 meczów, ale liczą się nie one, a spędzone na murawie minuty. Tych ma w dorobku na tę chwilę 38220. W ostatniej z nich strzelił swojego 439-tego ligowego gola. Wychodzi na to, że Argentyńczyk zdobywa gola co 87 minut. Mueller robił to co niecałe 105 minut. Czyli aż o 18 minut rzadziej. I wszystko jasne.
To są, niewątpliwie, liczby i warunki, które można porównywać. Próbki tzw. reprezentatywne. Cała kariera w jednej, bardzo silnej, lidze. Więcej. W jednym klubie. No i bardzo duża, mierzona na dziesiątki tysięcy, niemal jednakowa w obu przypadkach, ilość minut spędzonych na boisku.
Nie wiem kto jest skuteczniejszy: Messi czy Ronaldo. A może wiem, ale nie powiem. Ale wiem i powiem, że Leo Messi jest, przynajmniej „na tym etapie rywalizacji”, jak mówi red. Stanisław Snopek, którego notabene całkiem bardzo sobie cenię, znacznie skuteczniejszym niż był Gerd Mueller. Mimo, że to tego drugiego okrzyknięto „królem pola karnego”. Może i zasłużenie, ale kim, w takim razie, jest znacznie skuteczniejszy Messi?
Inne tematy w dziale Sport