Im dalej w las, to znaczy im szerszą rozpatrujemy czołówkę, tym bardziej do głosu dochodzą ci, których nie stać na wygrane, podia czy nawet na top 6, ale skaczą bardzo równo i na tyle dobrze, żeby być w takim rankingu naprawdę wysoko. Odwrotnie niektórzy z tych, co to potrafili nawet stanąć na podium, czasem i najwyższym, ale nie prezentowali się przez cały sezon najrówniej, ich forma dość mocno falowała, a w efekcie, jeśli policzymy liczbę bytności poszczególnych skoczków w szerszej, niż do tej pory to przedstawiałem, czołówce, na przykład w czołowych 15-tkach czy 20-tkach zawodów, znajdą się za tymi, których pojedynczymi wyczynami zdecydowanie przebili. Najpierw tabele z czołowymi 15-tkowiczami. Zobaczmy.
w 15-tce najefektywniejsi 15-tkowicze
l.p. nazwisko liczba l.p. nazwisko konkursów w 15-tce/ /konkurs
1 Geiger 25 1 Geiger 27 0,93
2 Kraft 24 2 Kobajaszi R. 25 0,92
3 Kobajaszi R. 23 3 Kraft 27 0,89
4 Kubacki 22 4 Kubacki 27 0,81
5 Stoch 22 4 Stoch 27 0,81
6 Leyhe 19 6 Johansson 25 0,72
7 Lindvik 19 7 Leyhe 27 0,70
8 Prevc P. 18 7 Lindvik 27 0,70
9 Johansson 18 9 Prevc P. 27 0,67
10 Forfang J.A. 17 10 Aschenwald 25 0,64
11 Aschenwald 16 11 Forfang J.A. 27 0,63
12 Żyła 16 12 Żyła 27 0,59
13 Tande 14 13 Sato J. 23 0,57
14 Lanisek 14 14 Lanisek 25 0,56
15 Schmid 14 15 Tande 26 0,54
16 Sato J. 13 16 Schmid 27 0,52
17 Zajc 11 17 Markeng 4 0,50
18 Schlierenzauer 11 18 Zajc 24 0,46
19 Huber D. 10 19 Jelar 9 0,44
20 Prevc D. 10 20 Schlierenzauer 26 0,42
21 Paschke 10 21 Prevc D. 25 0,40
22 Eisenbichler 8 22 Huber D. 26 0,38
23 Hayboeck 7 23 Paschke 27 0,37
24 Ito D. 5 24 Eisenbichler 23 0,35
25 Koudelka 5 25 Hayboeck 26 0,27
26 Peier 4 26 Ito D. 19 0,26
27 Jelar 4 27 Prevc C. 13 0,23
28 Pedersen 4 28 Semenic 9 0,22
29 Hoerl 4 29 Koudelka 25 0,20
30 Prevc C. 3 30 Pedersen 20 0,20
31 Semenic 2 31 Hoerl 21 0,19
32 Klimow 2 32 Peier 23 0,17
33 Kobajaszi D. 2 33 Freitag 10 0,10
34 Markeng 2 34 Huber S. 11 0,09
35 Aalto 2 35 Klimow 23 0,09
36 Sato K. 1 35 Kobajaszi D. 23 0,09
37 Huber S. 1 35 Aalto 23 0,09
38 Nakamura 1 38 Sato K. 18 0,06
39 Freitag 1 39 Nakamura 21 0,05
W porównaniu z 10-tkowiczami ranking powiększył się o czterech skoczków. Od końca patrząc: Niemiec Freitag, Japończycy Nakamura i Sato Wyższy oraz Słoweniec Cene Prevc zwany także Trzecim Bratem, choć wg wieku, jest ewidentnie drugi. Z tej czwórki zdecydowanie najlepsze wrażenie zrobił w ostatnim sezonie reprezentant Słowenii. Widać to zresztą w tabeli, bo nie awansował do tej 15-tki, tak jak pozostała trójka, szczególnie Niemiec i Nakamura, raz i przypadkowo. Znalazł się tam trzy razy, mając zresztą jeszcze parę innych niezłych występów. Cene wyprzedził w rankingu paru zawodników obecnych już w moich rankingach w poprzednich odcinkach. Od kilku z nich ma zresztą, w całym sezonie, większy dorobek punktowy, od paru innych niewiele mniejszy. A miałby chyba jeszcze okazalszy gdyby trochę bardziej lubił go ichni trener kadry. Bo odnoszę wrażenie, że za Gorszym Bratem nie przepada.
Czołówka zestawienia, ta ilościowa, jeśli porównać ją z tą dotyczącą czołowych 10-tek, do ósmego miejsca bez zmian. Przy czym Geiger dalej na prowadzeniu, a Stoch oderwał się od drugiej czwórki i dobił do grupki liderów. Na 9-tym i 10-tym miejscach Norwegowie Johansson i Forfang, którzy są właśnie typowymi przykładami tego, o czym piszę wyżej. Zdecydowanie za słabi w tym sezonie na podia, Johansson również, z jednym wyjątkiem, na miejsca w szóstce, ale już w 10-tce potrafiący zmieścić się obaj stosunkowo często, a w czołowej 15-tce plasujący się na poziomie najstarszego Prevca i jednak znacznie częściej niż niewątpliwie bardziej od nich przykuwający wzrok w tym sezonie Aschenwald, Żyła, Lanisek, Sato Mniejszy, Zajc czy Schmid.
21 skoczków znalazło się wśród najlepszych 15-tu zawodników poszczególnych zawodów dziesięć i więcej razy. Wśród nich Schlierenzauer i Domen Prevc. W tym pierwszym przypadku to miła niespodzianka, choć widać, że czołowa 15-tka, sporadycznie i szczęśliwie nawet 10-tka, to szczyt aktualnych możliwości byłego potentata. Co do Słoweńca to na pewno bardzo obniżył loty i, mimo tych 10-ciu obecności w 15-tce, on i jego trenerzy mają po tym sezonie znacznie więcej powodów do zmartwień niż do zadowolenia. Wśród tych 21 zawodników, którym przynajmniej 10-krotnie udało się wskoczyć do czołowej 15-tki zawodów jest też Pius Paschke, a przypominam, że jako jedynemu z tego grona, ani razu nie było mu dane posmakować miejsca w szóstce. Dzięki sporej ilości lokat w górnej połówce drugiej 10-tki poszczególnych konkursów, zaraz za wspomnianą 21-ką plasuje się kolejny Niemiec Eisenbichler, który przecież w 10-tce był tylko 2-krotnie.
Nieco inną kolejność mamy jak chodzi o efektywność skakania. Spójrzmy na prawy diagram. Przede wszystkim Kobajaszi Młodszy jest przed Kraftem. Wynika to z jego mniejszej ilości pucharowych startów, ale również z tego, że Kraftowi zdarzył się zwyczajnie jeden konkurs więcej niż Japończykowi, gdzie się do 15-tki nie zmieścił. Obaj polscy liderzy są w tej tabeli na pewnym czwartym miejscu, ale na szóstym widzimy już Johanssona, którego na tak wysoką pozycję zaprowadziła, oprócz rzecz jasna dużej ilości miejsc na pozycjach 11-15, absencja w Rasnovie. Oczywiście zawsze można twierdzić, że w Rumunii Norweg poprawiłby jeszcze statystyki w analizowanym aspekcie, ale rezultaty osiągnięte przezeń na podobnej wielkości skoczni w Predazzo poddają to w wątpliwość.
Tak jak i w przypadku wcześniejszych zestawień, znacznie wyżej niż w lewym diagramie, są w diagramie prawym i Markeng, i Jelar. Taka sama sytuacja z Jukią Sato, któremu sporo w tym względzie pomagają nieobecności na skoczniach w Szwajcarii i Rumunii. Winduje go to kilka lokat wyżej niż w klasyfikacji bezwzględnej. Tuż za Piotra Żyłę notabene, który wraz z Aschenwaldem puka do czołowej 10-tki rankingu lewego, a w rankingu mówiącym o efektywności jest też 12-ty, ale z widoczną stratą do poprzedzających go skoczków.
Rzuca się w oczy znacznie większa od pozostałych efektywność pierwszych 22-ch skoczków lewego rankingu uzupełnionych o Jelara i Markenga. 24-ty w prawym rankingu Eisenbichler ma nad 25-tym Hayboeckiem aż 8 punktów procentowych przewagi. To sporo zważywszy, że Austriak ma taką przewagę dopiero nad 31-szym w zestawieniu swoim rodakiem Hoerlem. Rozpiętość procentowa ostatniej siódemki „efektywnego” rankingu jest mniejsza niż przewaga ósmego od końca Peiera nad najlepszym z tej siódemki Freitagiem.
A teraz już kolejne zestawienie. To dotyczące bytności poszczególnych skoczków w najlepszych 20-tkach wszystkich konkursów. Widzimy, że ranking obejmuje już 50-ciu skoczków. Na końcu listy Szwajcar Deschwanden, który znalazł się na niej, moim skromnym zdaniem, zupełnie przypadkowo po tym, jak mu podwiało na Titlis. Nie tylko chyba jemu zresztą, bo o ile pamiętam również Boyd to wykorzystał. Oprócz tej dwójki jest jeszcze 9-ciu narciarzy, których nazwisk nie znajdziemy w poprzednich zestawieniach. Wśród w nich pojawiły się wreszcie polskie nazwiska. Dwa konkretnie. Dwukrotnie w 20-tce zagościło duże rozczarowanie tego sezonu – Jakub Wolny, a raz wielkie rozczarowanie ostatnich trzech, a w najlepszym wypadku dwóch i pół sezonów, pierwotnie odratowany przez Horngachera, a potem przez niego zupełnie pogubiony, Maciej Kot.
Klasą dla siebie jest tutaj liderujący rankingowi Karl Geiger, który w każdym ze swoich startów w sezonie, a brał udział we wszystkich rozegranych tej zimy konkursach, zmieścił się wśród 20-tu najlepszych zawodników zawodów. O jedną obecność gorszy jest zdobywca PŚ, a na trzecie miejsce wysforował się słabszy od Krafta też o jeden konkurs Kamil Stoch. Jeszcze o oczko mniej wywalczył Leyhe, a potem, znów ze zdobyczą o jedną bytność mniejszą, trójka Kobajaszi, Kubacki i Peter Prevc. Przy czym Japończyk, z racji mniejszej ilości startów w zawodach, jest od pozostałej dwójki znacznie efektywniejszy, co pokazuje diagram lewy. Nie tylko zresztą od nich, bo Niemca przez to też wyprzedził, a ze Stochem przegrywa minimalnie.
w 20-tce najefektywniejsi 20-tkowicze
l.p. nazwisko liczba l.p. nazwisko konkursów w 20-tce/ /konkurs
1 Geiger 27 1 Geiger 27 1,00
2 Kraft 26 2 Kraft 27 0,96
3 Stoch 25 3 Stoch 27 0,93
4 Leyhe 24 4 Kobajaszi R. 25 0,92
5 Kobajaszi R. 23 5 Leyhe 27 0,89
6 Kubacki 23 6 Kubacki 27 0,85
7 Prevc P. 23 6 Prevc P. 27 0,85
8 Lindvik 21 8 Aschenwald 25 0,84
9 Aschenwald 21 9 Johansson 25 0,80
10 Forfang J.A. 21 10 Lindvik 27 0,78
11 Johansson 20 10 Forfang J.A. 27 0,78
12 Huber D. 20 10 Jelar 9 0,78
13 Tande 19 13 Huber D. 26 0,77
14 Lanisek 18 14 Tande 26 0,73
15 Schmid 17 15 Lanisek 25 0,72
16 Paschke 17 16 Sato J. 23 0,70
17 Żyła 16 17 Ito D. 19 0,63
18 Sato J. 16 18 Schmid 27 0,63
19 Schlierenzauer 16 18 Paschke 27 0,63
20 Hayboeck 15 20 Schlierenzauer 26 0,62
21 Zajc 14 21 Żyła 27 0,59
22 Prevc D. 13 22 Zajc 24 0,58
23 Ito D. 12 23 Hayboeck 26 0,58
24 Eisenbichler 11 24 Prevc D. 25 0,52
25 Koudelka 8 25 Markeng 4 0,50
26 Hoerl 7 26 Eisenbichler 23 0,48
27 Jelar 7 27 Prevc C. 13 0,46
28 Peier 7 28 Hoerl 21 0,33
29 Pedersen 6 29 Semenic 9 0,33
30 Prevc C. 6 30 Koudelka 25 0,32
31 Kobajaszi D. 5 31 Peier 23 0,30
32 Klimow 4 32 Pedersen 20 0,30
33 Justin 3 33 Tepes J. 4 0,25
34 Aalto 3 34 Kobajaszi D. 23 0,22
35 Semenic 3 35 Justin 15 0,20
36 Huber S. 2 36 Freitag 10 0,20
37 Ammann 2 37 Huber S. 11 0,18
38 Freitag 2 38 Klimow 23 0,17
39 Markeng 2 39 Takeuczi Taku 13 0,15
40 Nakamura 2 40 Aalto 23 0,13
41 Wolny 2 41 Wolny 18 0,11
42 Takeuczi Taku 2 42 Ammann 19 0,11
43 Tepes J. 1 43 Baer 10 0,10
44 Kot M. 1 44 Nakamura 21 0,10
45 Baer 1 45 Haare 17 0,06
46 Haare 1 46 Kot M. 18 0,06
47 Sato K. 1 46 Sato K. 18 0,06
48 Boyd-Clowes 1 48 Boyd-Clowes 21 0,05
49 Zograwski 1 48 Zograwski 21 0,05
50 Deschwanden 1 50 Deschwanden 22 0,05
Do pierwszej 10-tki, w porównaniu z rankingiem 15-tkowiczów, gdzie go tam nie było, wskoczył Philipp Aschenwald. Utrzymał się w niej Forfang, co potwierdza tylko tezę, że cały sezon skakał dobrze i równo, ale zdecydowanie za słabo, by walczyć o trofea. Bardzo dużo razy (10) zawody w przedziale miejsc 16-20 kończył Daniel Huber. Dzięki temu dogonił w przedmiotowej klasyfikacji Johanssona i wraz z nim są tuż za czołową 10-tką. Swoje pozycje z poprzedniego rankingu utrzymali Tande, Lanisek i Schmid, ale głównie dzięki lokatom, o których pisałem już we wcześniejszych odcinkach. Zresztą. Tego ostatniego w liczbie miejsc w czołowych 20-tkach doszedł, jak widzimy, nieporównywalnie mniej skuteczny jak chodzi o zajmowanie wysokich lokat w konkursach, Pius Paschke.
Zdecydowanie niżej niż w poprzednim zestawieniu jest Piotr Żyła, który wypadł z czołowej 15-tki. No, ale skoro ani razu nie było go na miejscach 16-20, a 11-krotnie zajął niższe lokaty, to się nie ma co dziwić. Duży awans Michaela Hayboecka, który w aż 9-ciu konkursach lądował w przedziale 16-20 i w efekcie w naszym zestawieniu jest 20-ty. Niewątpliwie świetny wynik Jelara, który na to, by 7-krotnie być w 20-tce potrzebował tylko 9-ciu konkursów. Stąd jego bardzo wysoka pozycja w drugim, efektywnościowym diagramie, gdzie dobił do najlepszej 10-tki zestawienia.
Co się jeszcze rzuca się w oczy? Na zasadzie ciekawostek to chyba parę znanych nazwisk, które raczej zamiatają po sobie niż przywracają swoim kibicom nadzieję na lepsze jutro. Simon Ammann, który właśnie był ogłosił, że jeszcze przez co najmniej dwa sezony będzie nas męczył niczym, przez ostatnie kilka lat swoich karier, Ahonen czy Funaki, a ostatnio również Kasai. Jure Tepes, który reprezentacji Słowenii jest od trzech lat potrzebny niczym kwiatek do kożucha. Taku Takeuczi, który już chyba trzeci sezon z rzędu psuje swoje, niezłe do tamtej pory, statystyki. Cała trójka nie jest w przywoływanym gronie dlatego, że pokazali tej zimy jakieś przyzwoite skakanie. Po prostu. Każdy z nich raz czy drugi trafił na przyzwoite warunki wietrzne i to, dzięki potężnemu doświadczeniu, wykorzystał. Jak wskazują ich dokonania na pozostałych obiektach (wyjątkiem jest tu, być może, mimo wszystko Ammann, który jednak parokrotnie nieco mniejsze punkty jeszcze zdobył), te pozycje zostały osiągnięte głównie dzięki wiatrowi i przelicznikom.
Na koniec wspomnę o dwóch totalnych debiutantach w takim rankingu. Nigdy jeszcze w pierwszej 20-tce zawodów wcześniej nie byli. Niemiec Baer, po polsku Niedźwiedź i Norweg Haare, po polsku Zając. To już drugi, po Tymoteuszu ze Słowenii, Zając w cyrku. No i w ogóle debiutant. Nie tylko punktowy, również pucharowy.
W następnym odcinku o dobrych i trochę gorszych średniakach.
Inne tematy w dziale Sport