Co jakiś czas jeżdżę do Brukseli, podczas pobytu w stolicy Unii Europejskiej korzystam z tego, że znajomi dziennikarze rozmawiają z europosłami, niektóre rozmowy są na tyle ciekawe, że postanowiłem niektóre z nich publikować. Chociaż nie jestem autorem pytań i tekstu, za pozwoleniem tych, którzy włożyli pracę w przygotowanie rozmowy i zgrabne spisanie odpowiedzi, publikuję nagraną rozmowę. Marcin Kujawa.
Eurodeputowany Fabio De Masi (Sojusz Sahry Wagenknecht dla Rozsądku i Sprawiedliwości) twierdzi, że Parlament Europejski został opanowany przez transatlantyckich radykałów i nie będzie już miał autorytetu, ani siły, żeby odegrać istotną rolę w międzynarodowej dyskusji politycznej.
– Jak ocenia pan efekty prac Parlamentu Europejskiego poprzedniej kadencji? Czy były zadowalające, zgodne z oczekiwaniami Europejczyków?
– Idea współpracy europejskiej została w dużej mierze przywłaszczona i przekierowana na międzynarodowe rynki, co jest dobre jedynie dla największych korporacji. Parlament Europejski nie zajmował się najbardziej istotnymi problemami: takimi jak niszczenie naszej infrastruktury. Zarówno, Parlament Europejski i UE już nie odgrywają ważnej roli w międzynarodowej dyplomacji, ponieważ ich stanowisko w sprawie wojny na Ukrainie jest pełne werbalnego radykalizmu, takiego jak „całkowite zwycięstwo nad Rosją!”, zamiast wypracowania realistycznej strategii zakończenia tej okrutnej wojny. Chcąc zapewnić bezpieczeństwo Ukrainie, zaczęliśmy tworzyć strategię rozszerzenia NATO, która jedynie podsyciła inwazję Rosji. Opadły maski, a podwójne standardy naszej polityki wyszły na światło dzienne. Wspieraliśmy (jako PE) skrajnie prawicowy rząd Benjamina Netanjahu. Po atakach terrorystycznych z 7 października, które stanowiły rażące naruszenie prawa międzynarodowego premier Izraela, Benjamin Netanjahu, który przez lata wzmacniał Hamas, chcąc tym podzielić Palestyńczyków, wykorzystał terror do prowadzenia długiej i wyniszczającej wojny, która niweczy funkcjonowanie państwa palestyńskiego.
– Nowy skład Parlamentu Europejskiego będzie prowadził inną politykę? Jakich zmian spodziewa się Pan w przyjmowaniu nowych inicjatyw, nie tylko politycznych, ale również gospodarczych czy społecznych? Jakie są Pana priorytety, pomysły na obecną kadencję?
– Teraz bardzo wzmocniła się prawica, a tak zwane centrum (wokół pani von der Leyen) rozciąga się teraz od Zielonych do Włochów wokół postfaszystowskiego ugrupowana Meloni. Próbują oni utrzymać nieudolną politykę zagraniczną NATO, która przyczyniła się do kryzysu migracyjnego w Europie. W ważnych kwestiach, takich jak zwiększenie inwestycji publicznych, opodatkowanie miliarderów, o czym dyskutowano na szczycie G20, czy rozwiązanie kryzysu w sektorze motoryzacyjnym i ochrona praw pracowników, nie oczekuję zbyt wiele, biorąc pod uwagę obecny skład izby.
– 19 września głosował Pan przeciwko rezolucji PE w sprawie kontynuacji wsparcia finansowego i wojskowego dla Ukrainy przez państwa członkowskie UE. Dlaczego głosował Pan przeciwko? Jaka jest treść tej rezolucji? Jakie są konsekwencje tej rezolucji dla Unii Europejskiej?
– Rezolucja PE domagała się rozmieszczenia broni dalekiego zasięgu, aby przenieść wojnę na tereny Rosji. Przeciwnikiem takiego posunięcia był nawet prezydent USA Joe Biden. Amerykańskie agencje wywiadowcze ostrzegały przed ryzykiem, że wojna wymknie się spod kontroli. Głosowałem przeciwko tej decyzji nie dlatego, że jestem przeciwnikiem pomocy Ukraińcom w odbudowie ich kraju, ani że neguję ich prawo do samoobrony. Ale prawo międzynarodowe wymaga również pracy i wysiłku na rzecz rozwiązywania konfliktów metodami dyplomatycznymi. Ukraina i Rosja były bardzo blisko takiego porozumienia w marcu 2022 r., ale Zachód, a w szczególności Wielka Brytania, sabotowały ten pomysł. Teraz Ukraińcy płacą za to ogromną cenę. Niemożliwym jest wygranie wojny z potęgą nuklearną o nieograniczonej zdolności do mobilizacji żołnierzy. Jeszcze na początku wojny istniały pewne argumenty, przemawiające za wzmocnieniem zdolności obronnych Ukrainy, pod warunkiem że zostanie to wykorzystane do wynegocjowania trwałego zawieszenia broni. Tak się jednak nie stało.
– To wszystko oznacza, że UE już nie powróci do dialogu i dyplomatycznego w sprawie rozwiązania konfliktu na Ukrainie?
– Parlament Europejski nie będzie odgrywał już żadnej roli w międzynarodowych dyskusjach. Stał się nieistotny. Przykładem może być brazylijsko-chińska inicjatywa dyplomatyczna. PE został przejęty przez zradykalizowanych transatlantystów. Wiele z tych osób przegapi ostatnie okazje rozmów partnerskich z Waszyngtonem, gdy na przykład nowy prezydent USA zdecyduje o całkowitym wycofaniu się z pomocy dla Kijowa.
Z Fabiem De Masim z Brukseli rozmawiał Stefan Lalup - Marcin Kujawa przyłączył się do rozmowy
Zdjęcie: Fabio De Masi
Źródło: WolneMedia
Doświadczenie kliniczne oraz indywidualne w rozwiązywaniu problemów związanych z nałogami, głównie dotyczącymi pacjentów uzależnionych od substancji oraz ich rodzin.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka