Pamięć jest jedną z cech żywych organizmów, chociaż jest najbardziej rozwinięta u człowieka, swoistą pamięcią dysponują także zwierzęta, a nawet rośliny. Ale tylko człowiek zdolny jest manipulować pamięcią i jedne zdarzenia intencjonalnie wymazywać, a inne nadmiernie wyolbrzymiać. Istotną rolę odgrywa oczywiście czas ponieważ w miarę jego upływu najbardziej nawet dramatyczne wydarzenia blakną. Ludzie manipulują pamięcią do swoich doraźnych celów, a szczególnie często robią to politycy uprawiający tzw. politykę historyczną. Ci którzy maja władzę starają się narzucić innym swoją wersję pamięci, powołując swoiste ministerstwo pamięci (w Polsce IPN)
Przy okazji kolejnej rocznicy rzezi wołyńskiej mamy do czynienia z wyjątkowo jaskrawym przykładem manipulacji pamięcią. Rządzący kierując się doraźnym celem politycznym wyciszają wołyńskie ludobójstwo, a niektórzy politycy skłonni są nawet obwiniać za tą zbrodnię Rosjan. Pomniejsza się znaczenie tej zbrodni, aby nie obrazić Ukraińców, których nie wiadomo dlaczego nasi rządzący kochają a równocześnie stale przypomina się mord w Katyniu, bo Rosja jest nielubiana.
O wybiórczej pamięci pisze także w ostatniej „Polityce” Ludwik Stomma przypomina młodszym czytelnikom, którzy nic o tym nie wiedzą zbrodnie popełnione w Polsce międzywojennej, kiedy to policja strzelała do manifestujących robotników i chłopów. I tak np. w listopadzie 1923 r zabito w Krakowie – 31 osób, w lutym 1926 r. w Kaliszu – 9, w marcu 1932 r. w Jaworznie – 5, w marcu 1936 r w Krakowie – 8, w kwietniu 1936 r. we Lwowie – 14. To były wszystko robotnicze ofiary społecznych protestów. Ponadto w czasie strajków chłopskich zabito w czerwcu 1936 r w samym tylko Rzeszowskim 22 osoby. Tyle Ludwik Stomma o tym, że „krew, krwi nierówna”.
Słusznie pamiętamy o ofiarach górników w kopalni „Wujek”, dlaczego jednak nie pamiętamy o ofiarach sanacyjnego reżimu, którego polityka wobec mniejszości ukraińskiej na kresach wschodnich przyczyniła się do wołyńskiej rzezi.
Inne tematy w dziale Polityka