waldemar.m waldemar.m
134
BLOG

Prawdziwa rozmowa

waldemar.m waldemar.m Kultura Obserwuj notkę 5

TzK napisał dzisiaj sympatyczny komentarz skierowany do autora tej notatki. Dlaczego uważam ten komentarz za sympatyczny? Dużo treści i żadnej impertynencji. Salonowy majstersztyk!

 

Poruszone problemy są tak ważne, że postanowiłem odpowiedzieć notatką, gdyż wtedy więcej osób ma szansę zapoznać się z argumentami stron i wyrobić sobie w miarę obiektywne zdanie.Wytłuszczoną czcionką argumenty TzK, kursywą – cytaty, normalnym tekstem – moja odpowiedź. 

Jednym z kardynalnych błedów, które popełniają walczący -- wszystko jedno, jaki to jest rodzaj walki, czy wojna, czy walka sportowa, czy w końcu scieranie sie poglądów naukowych -- jest brak dostatecznego rozeznania sił przeciwnika.

 

Chce Pan powiedzieć, że Saakaszwili nie posiada dostatecznego rozeznania sił przeciwnika? Chce Pan powiedzieć, że miał Pan jakiekolwek wątpliwości w wytypowaniu mistrza olimpijskiego w biegu na 100 m, po obejrzeniu półfinałów?

 

Na dojście do wniosku, że Prof. Gryziński popełnił błąd, przy budowie swojego modelu atomu, potrzeba mi było jednego rzutu oka na okładkę książki "Sprawa atomu". Czy po dojściu do takiego wniosku czytałem tą książkę? Tak i to z największą przyjemnością, gdyż Gryziński nie "kosił" pod Sokratesa, tak jak to ostatnio zdarzyło się jednemu z naszych kolegów, jeśli mam prawo tak napisać.

 

Mam ci ja doskonałe rozeznanie z kim mam do czynienia, tylko proszę zwrócić uwagę, że ja jeszcze nie wstąpiłem w bój. To co robię, to rozpoznanie walką, ale metody stosowane mną, są z arsenału partyzanckich, a nie Legionowych.

Czemu przy zastosowaniu takiego efektywnego sposobu mam takie słabe rezultaty? Nie przewidziałem tego, że im dalej w las, tym tłuściejsi partyzanci.

Panowie chcecie obalić pewne istniejące teorie fizyczne, ale jakoś -- odnosze takie wrażenie -- zupełnie nie przejmujecie się faktem, że te teorie nie są bynajmniej domkiem z kart. Takim, ze wystarczy dmuchnąc i one sie rozlecą. Prawda jest natomiast taka, że istniejące teorie zazwyczaj są gmachami zbudowanymi na niezwykle solidnych fundamentach. Rozwalic ich dmuchnieciem sie nie da; tu potrzebne są argumenty o sile dynamitu, semtexu, nitrogliceryny, TNT, Bog wie jeszcze czego.

I tu Pana złapałem jak kozak tatarzyna. Co Pan wczoraj pisał na temat falsyfikalności? Przypominam: 

Teoria musi spełniać szereg warunków, by móc "zasłużyć" na taką nazwę -- musi być logiczną konstrukcją, mającą solidne oparcie w faktach, musi posiadać "predictive power" (nie wiem, jak to się fachowo określa po polsku, więc proszę wybaczyć użycie angielskiego terminu), i musi być -- bardzo ważne! -- falsyfikowalna. To znaczy,...(tutaj wklejam -- z minimalnymi modyfikacjami -- kilka zdań skopiowanych w Wikipedii, ktore, moim zdaniem, bardzo "dydaktycznie" opisują, o co chodzi w tej falsyfikowalnosci -- a na pewno lepiej, niz ja bym sam próbował takie wytłumaczenie ad hoc sprokurować):

...to znaczy, musi w ramach tej teorii istnieć przewidywany wynik eksperymentu, wyjaśnienie zjawiska lub konsekwencji zdarzenia, który umożliwia stwierdzenie, że teoria jest błędna.
 

A więc, jeśli te teorie, o których Pan myśli, że my chcemy je obalić, są teoriami fizycznymi, to muszą być falsyfikowalne, a więc muszą zawierać BŁAD!!!


Panowie (mam na myśli Pana oraz jego Mistrza, prof. B.) jakoś wyraźnie odnosicie sie do tych fundamentów z całkowitym lekceważeniem. A to jest bład! To nie sa "fiu-bździu podstawy", to są, powtarzam, fundamenty nadzwyczaj solidne.

I nie jest to nasz błąd, tylko błąd tych, którzy uważają, że zbudowali gmach na solidnym fundamencie, zapominając, że fundament położyli na pławunie (pływających piaskach). 

My przecież jednoznacznie mówimy: przejrzeliśmy i przeanalizowaliśmy materiał nagromadzony za ostatnie minimum 400 lat i znaleźliśmy – tak, tak,  ... BŁAD. Krył się on w interpretacji stałej Plancka, a stąd już było prosto ... "slalom gigant" na elektrino do Teorii Rzeczywistej Fizyki.

Kto pierwszy powinien bić nam brawo przy odkrytej kurtynie? Pan, Panie Profesorze! Pan! A co my widzimy?

Profesor poszedł do ogródka i coś tam wykopuje. Co to za rura? To nie teleskop Stanisława, to ... kryj się kto może. To Panzerfaust.

c.d.n.

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura