USAxit - czyli przegrana na własne życzenie
Wczoraj uważnie śledziłem za komentarzami o obchodach Święta Niepodległości.
Większość komentatorów w zachwycie od roli J. Kaczyńskiego w spokojnych obchodach tego święta, oraz w zachwycie od gorącego przyjęcia, jakie zgotował mu Kraków.
Ostatni raz takie nastroje wyczuwałem w komentarzach poświęconych przewadzie Hilary Clinton nad Donaldem Trumpem w kompanii wyborczej na urząd Prezydenta USA.
Czym to się skończyło wszyscy doskonale wiemy.
Kilka dni temu pewien czytelnik zadał mi ciekawe pytanie:
Postawiłeś H. Clinton warunek, przy spełnieniu jakiego gwarantowałeś jej wygraną w wyborach. Ona tego warunku nie spełniła, a ty 8 listopada zrobiłeś na nią stawkę. Dlaczego?
Dlatego, że nie wiedziałem. Zrobiłem w maju prognozę, następnie przekazałem propozycję programową ze wskazaniem tych, którzy zadecydują o zwycięstwie w wyborach i ... przestałem śledzić za rozwojem sytuacji w USA.
Gdybym wiedzieł w sierpniu to co wiem od wczoraj, to dałbym jednoznaczną odpowiedź na pytanie kto będzie 45 Prezydentem USA. Poniżej ta informacja:
# Pod koniec sierpnia Farage wystąpił wspólnie z Donaldem Trumpem na spotkaniu z wyborcami w Jackson, w stanie Mississippi. Nie wezwał tam wprost do głosowania na Trumpa, ale wyraźnie dał do zrozumienia amerykańskim wyborcom, kogo powinni poprzeć.
- Jeśli chcecie zmiany w tym kraju, lepiej włóżcie buty i zacznijcie prowadzić kampanię. I pamiętajcie, wszystko jest możliwe, jeśli wystarczająca liczba porządnych ludzi gotowa jest wystąpić przeciwko establishmentowi. (…) Możecie pokonać sondaże, pokonać komentatorów, pokonać Waszyngton - powiedział.
Porównał kampanię wyborczą Trumpa do swojej kampanii na rzecz opuszczenia UE przez Wielką Brytanię, mówiąc, że motorem obu była "ludowa armia zwykłych obywateli". #
PiS-ie !
Ciebie do władzy przyprowadziła "ludowa armia zwykłych obywateli". Ta sama armia zmiecie ciebie z powierzchni ziemi w najbliższym czasie!
Inne tematy w dziale Polityka