Dlaczego Putin pomiłował Sawczenkę
Gdy dotarła do mnie wiadomość, że Poroszenko pomiłował dwóch wojskowych GRU, skazanych za terroryzm i zabójstwo naszych wojskowych na Donbasie, a potem naszym samolotem wysłał ich do Rostowy na Donu (FR) na wymianę za Sawczenko, to mało nie połamałem kieownicy (właśnie jechałem po wnuczkę do szkoły).
Pomyślałem sobie, że Poroszenko skończony gnida i pomiłował Ruskich za skazaną, ale nie pomiłowaną Ukrainkę.
Już po przyjeździe do domu usłyszałem, że gnidą okazał się Putin, który urządził ten publiczny sąd nad Sawczenko, a wczoraj, na "prośbę o jej pomiłowanie", skierowane ne jego ręce przez żony zabitych dziennikarzy (to był główny motyw oskarżenia) ułaskawił Sawczenko i samolotem wysłanym przez Poroszeno wyruszyła do Kijowa.
W myśli przeprosiłem Prezydenta Ukrainy za tą "gnidę" i z niecierpliwością czekałem jak na to wszystko zareagują Rosjanie na FB i Twiterze Putina.
Miał 85% poparcia we wszystkich sondażach. Spadnie to szybko na 40-50%, a gdy jeszcze oswobodzi następnych dwóch Ukraińców, to i jesienne wybory może przelecieć.
Nie będę cytował tych wszystkich epitetów, którymi obdarzyli go Rosjanie. Niech to będzie na jego sumieniu. Przecież ten cały cyrk urządził on sam osobiście. Niemniej muszę poruszyć bardzo ważną kwestię, nad którą na emocjach nikt się nie zastanawia.
Dlaczego Putin ją pomiłował?
Poranek na mądre przemyślenia silniejszy od wieczora.
On MUSIAŁ ją pomiłować, gdyż w ten sposób nie musi przekazywać Penitencjarnemu Systemowi Ukrainy dokumentacji procesu, która teraz stanowi tajną za siedmioma pieczęciami i jako załącznik do aktu pomiłowania jedzie do archiwum.
Inne tematy w dziale Polityka