Od dwóch tygodni obserwuję Salonową epopeję dotyczącą systemu bankowego i jego perypetii związanych z kredytami hipotecznymi denominowanymi we frankach szwajcarskich. Króluje w tej materii bloger kryjący się pod pseudonimem "Trust and Control", którego nawet cytują takie nieuki, jak główny ekonomista jednego z elementów tegoż systemu bankowego, czyli SKOK.
Zacytuję jeden fragment jego wypowiedzi:
Dzisiejsza, hipokrytyczna wypowiedź Leszka Balcerowicza w sprawie kredytów hipotecznych denominowanych we frankach szwajcarskich, w której zamiast pochylić się z troską nad obecną kondycją polskiego systemu bankowego (którego stabilności zagraża ok. 40 miliardowa w CHF skala ekspozycji kredytowej banków
Bloger ten i inni ekonomiści, prawnicy, politykierzy, posłowie, etc., mają w głębokim poważaniu realność. Nie dociera do nich, że ilość kredytów w CHF jest tak mała, że wogóle nie wpływa na masę kredytową w Polsce.
Na blogu prowadzonym przez "Bufon" wypowiedział się komentator "Franek Złoty" i dał temu jednoznaczne świadectwo, którego nikt nie sprostował, ani któremu nikt nie zaprzeczył:
jakie kredyty we frankach?! Nikt nigdy nie dostal zlamanego franka! Probujecie tuszowac ten niewygodny dla bankow fakt. Przytaczam wypowiedz sprzed roku z posiedzenia senatu: Wicemarszałek Jan Wyrowiński:"Ja oczywiście mam wyrobione zdanie na temat nadzoru, ponieważ przez dłuższy czas w tym wszystkim uczestniczyłem. A wiadomo, że skoro uczestniczyłem, to co do zasady nie krytykuję tej instytucji. (Wesołość na sali) Ale jest tu, proszę państwa, niezmiernie istotny problem. Jako prawnik, jako adwokat nie wchodzę w kwestię kognicji sądów, ponieważ nie wiem, jakie wyroki będą w tej sprawie wydane, czy takie jak w innych krajach, na przykład w Chorwacji… Być może tu zostaną wydane inne sądy. Niemniej jednak cały problem do czegoś się sprowadza. Zadałem takie samo pytanie panu ministrowi Kowalczykowi oraz panu przewodniczącemu Jakubiakowi i panu zastępcy. Od pana ministra uzyskałem taką odpowiedź. Cytuję: z kredytów udzielonych we frankach szwajcarskich 98% to były kredyty złotówkowe. Czyli tylko i wyłącznie 2% to były kredyty, w przypadku których na konto kredytobiorcy poszła kwota we frankach szwajcarskich.
http://maruda.salon24.pl/628226,i-ty-jestes-frankowiczem#comment_9891116
Ci, którzy krytykują moje wypowiedzi czepiają się nie ich logiki, ale tego, że ja nie mam papierka na którym napisano "prawnik".
Tej cytowanej wypowiedzi nikt nie krytykuje i nie prostuje z dwóch powodów:
- to jest wypowiedź prawnika;
- to jest wypowiedź człowieka, który zna ten system z autopsji.
W oparciu o tą właśnie wypowiedź, przeprowadzę dowód na to, że wszyscy ci, którzy kraczą o zagrożeniu kredytów hipotecznych denominowanych w CHF dla systemu bankowego bełkoczą, gdyż nie wiedzą co mówią.
Co to jest system bankowy? Zajrzyjmy do Wikipedii:
System bankowy to całokształt instytucji bankowych i finansowych oraz normy, które określają ich wzajemne powiązania i stosunki z otoczeniem. Za podstawę określenia systemu bankowego uznaje się powstanie układu złożonego z banku centralnego (banku emisyjnego) i banków komercyjnych. System bankowy to także liczba i rodzaj banków funkcjonujących w danym państwie, tworzących logiczną i zwartą całość.
Elementami systemu bankowego są:
- bank centralny
- banki operacyjne – banki komercyjne, depozytowo-kredytowe, uniwersalne
- banki specjalne – banki inwestycyjne, hipoteczne, rolne i melioracyjne, komunalne oraz towarzystwa kredytowe
- kasy oszczędnościowe
- spółdzielczość kredytowa
Funkcje systemu bankowego:
- emisyjną i regulacyjną – pełni ją bank centralny przez emisję i regulację podaży pieniądza,
- depozytowo-kredytową – ujawnia się w bankach komercyjnych przez mechanizm tworzenia depozytów i transformacji ich w pożyczki i kredyty,
- rozliczeniową – bank na zlecenie klientów dokonuje rozliczeń pieniężnych (obciąża jedno konto i uznaje drugie),
- alokacyjną – umożliwia przepływ środków finansowych z mniej do bardziej efektywnych dziedzin gospodarki i podmiotów gospodarczych,
- finansowo-doradczą – bank przez służby doradcze zabezpiecza interesy swoich klientów,
- stymulacyjną – bank jako dawca kapitału wpływa na rozwój przedsiębiorczości lokalnej.
A więc to w tej systemie rodzą się takie dziwolągi, jak "kredyty denominowane" czy "kredyty indeksowane". Ich autorami są same banki.
A jak tak, to przyjrzyjmy się co to za "produkty" te kredyty denominowane/indeksowane.
Banki przyjmują depozyty od ludności i transformują je w kredyty. Zasada tej transformacji jest bardzo prosta: ponieważ banki są firmami, które mają przynosić zyski swoim właścicielom, więc banki przyjmują depozyty na niższy procent, a wydają kredyty na wyższy procent.
Wszystko inne od łukawego.
A tu któregoś dnia bankstery wpadły na całkowicie idiotyczny, z punktu widzenia logiki, pomysł, żeby przyjmować depozyty (złotówki) na wyższy procent, a wydawać je te same pieniądze w formie kredytów (te same złotówki denominowane do CHF), ale na niższy procent (a może ja się mylę? Może znajdzie się jakiś bankier i mnie sprostuje).
Tylko idiota mógł odmówić bankom. Każdy normalny człowiek powinien natychmiast iść do banku i brać taki kredyt i pilnować tylko jednego: żeby się bank nie wygłupił i nie wypłacił kredytu w rzeczywistych frankach.
A teraz przeprowadźmy symulację. Bank wydając kredyt na niższy procent musiał liczyć się z tym, że frank nie zmieni swojej wartości w stosunku do złotego.
To by oznaczyło, że bankierzy świadomie narażali właścicieli na straty. A jak tak, to całą stratę powstałą w rezultacie zmiany kursu należy przypisać bankierom jako stratę.
Jak pokryć tą stratę? Konfiskować majątek wszystkich tych, którzy wymyślili ten mechanizm kredytów denominowanych/indeksowanych i wszystkich, którzy brali udział w napędzaniu tego spekulatywnego mechanizmu (doradcy, eksperci, specjaliści, komentatorzy prasowi posłowie, którzy głosowali za ustawy pozwalające wprowadzić te złodziejskie mechanizmy w życie).
Oczywiście ich majątków może być zbyt mało dla pokrycia strat. W takiej sytuacji, niech banki biorę kredyty niskooprocentowane w bankach zachodnich i zarabiają na nich w obrocie krajowym, przeznaczając zysk na pokrycie strat.
A co można doradzić kredytobiorcom, których uszczęśliwiono takimi kredytami?
Cieszcie się i nie dajcie sobie zmienić warunków kredytowania. Jesteście wygrani i nie ma żadnego powodu, żeby to się miało zmienić.
Inne tematy w dziale Polityka