Człowiek, który uważa siebie za fizyka, spłodził notkę o świetle. Nie byle jaką notkę. Kwantową! To znaczy, notka jest najzwyczajniej zwyczajna, a tylko przedstawiona koncepcja światła prawdopodobnie jest kwantowa.
Z wielkim zainteresowaniem obserwowałem rozwój dyskusji pod tą notką, rozumiejąc po składzie jej uczestników, że obserwuję zjawisko reanimowania Antyfizycznego Frontu Jedności Salonu, w składzie A. Jadczyk, eine, snafu i deda.
Najprzytomniejszy z nich okazał się deda, który na samym początku wymiany poglądów raczył błyskotliwie zauważyć, że:
być może chemicy przeczuwali wcześniej: wydajność kwantowa reakcji fotochemicznych wyraźnie sugeruje, ze światło jest na sztuki.
Ale gdy dostał ostrą, absolutnie idiotyczną i bezczelną reprymendę od pseudonaukowca eine:
Ale Ty zawsze gdy jest mowa o fizyce wpychasz chemię. Chemia nie jest nauką ścisłą o przyrodzie, chyba że książkę kucharską uznasz za naukę.
Podobnie jest z tym Lewisem, a jakże wprowadził termin "foton" ale nadał tej nazwie taki głupi sens, że nawet szeregowi fizycy pukali się w czoła nad tym, Lewis do końca życia nie akceptował równania fotoefektu A.Einsteina z tego powodu ,że dla niego foton nie był kwantem energii pola ExB ,Lewis w ogóle nie akceptował ziarnistej struktury energii.
Możliwe ,że byłby dobrym fizykiem gdyby nie zadał się z chemikami ,dużo chemikom pomógł ucząc ich prawdziwej fizyki, np. wyjaśniając im naturę wiązania kowalencyjnego ale sam zakaził się od nich filozofią przyrody kucharek i gosposi.
to swoim zwyczajem schował ogon pod siebie i zaczął planowe wycofywanie się na z góry upatrzone pozycje:
chemia jest dziś redukowalna do fizyki, jak trafnie podkreśla Gumiński. Ksiażką kucharska była na początku XX wieku- dziś chemia doświadczalna to spektroskopia, NMR, MS- ma swoją specyfikę doświadczalną ale nie ma większej różnicy między chemią a optyką niż między optyką a fizyką jądrową.
Nie mogłem przejść obojętnie i napisałem co myślę i czuję, kierując te słowa do eine:
Wiedziałem, że Sformatowany Niechlujnie (snafu) jest psychem, ale nie wiedziałem, że Skończonym Psychem jesteś ty, ofiaro losu.
Gdyby nie było Alchemii, nie byłoby Chemii.
Gdyby nie było Chemii nie byłoby potrzeby w fizyce, czyli rzemiośle, które robi instrumenty dla Chemików.
Wiesz kto to jest rzech?
Chemik testujący aparaturę fizyczną pod kątem jej przydatności dla Chemii.
O tym czym jest fizyka i jakie są jej ograniczenia jest dzisiejsza notka gospodarza.
Uderzyłem w stół (o pardon, w rzecha), a niewątpliwie obrażony, a więc bezmyślny rzech się odezwał:
Kto Ci takich głupot naopowiadał?
Spektrometr masowy ma tyle z chemią wspólnego, że potrafi dokładnie wyznaczyć
zawartość śladowego pierwiastka.
Nigdy nie wymyśliłbym lepszego argumentu na poparcie mojej tezy o tym, że nauką podstawową jest chemia, a pomocniczą – fizyka.
Czym się zajmuje "fizyka" dzisiaj?
Jednoznacznie, wyznaczaniem zawartości śladowego pierwiastka, w celu określania kierunku poszukiwań najlepszych własności materiałów dla nowych zastosowań technicznych.
Dokładnie w tym samym czasie, gdy szła ta wymiana poglądów, napisał do mnie czytelnik, którego do tej pory nie zauważyłem na Salonie i poprosił mnie o zapoznanie się z pewnym starożytnym traktatem.
Powodem dla którego on zwrócił moją uwagę na ten traktat było to, że w pewien moment poddawano osądowi poglądy Newtona, który jak wiadomo był alchemikiem, więc zarodziło się pytanie:
Czy czasami Newton nie był uważnym czytelnikiem tego traktatu?
Zacząłem się z nim zapoznawać. To będzie długa lektura, ale już na samym początku moją uwagę zwrócił taki fragment:
Divine Pymander Arcydzieło często nazywane The Shepherd of Men, czyli Pasterz Ludzki. Dzisiaj bardzo trudno jest określić wielkość Hermesa. Jak podają znawcy, był uważany za wysłannika Niebios, to od niego zaczyna się rozwój nauki i sztuki, medycyny, chemii, astrologii, muzyki, filozofii, geografii, retoryki, magii, prawa, anatomii, jak również piśmiennictwa. Hermes Wielki był twórcą Alchemii; wiedza ta później była uczona tylko w szkołach tajemnych dla wybranych, tych którzy byli w stanie zrozumieć ten najwyższy poziom duchowy. W tej wiedzy wyrastał wielki Pitagoras, tej wiedzy uczył się również Mojżesz u kapłanów egipskich, później Platon.
Widzicie tutaj gdzieś fizykę? A chemię widzicie?
Jaki wniosek? Fizyka to rzemiosło dla budowania aparatów służących do badania materii i jej składowych, oraz produktów reakcji chemicznych i przemian fizycznych.
Usamodzielniła się jako dziedzina nauki dopiero pod koniec średniowiecza i to stało się przyczyną spowolnienia tempa rozwoju cywilizacji.
Umarła śmiercią naturalną z chwilą opublikowania równań Maxwella.
To co dzisiaj nazywają fizyką jest zwyrodniałą formą rzemieśliczo-matematyczego szalbierstwa.
Fakt, sprytnego, ale nie aż tak, żeby się w manipulacji nie móc zorientować.
Jest szansa, że przy moim uporze wywiodę ich na czytą wodę!
A do charakteru światła wrócę w następnej notce.
Inne tematy w dziale Technologie