Lubię czytać niektóre notki Arkadiusza Jadczyka.
Nie, nie te symplektycznie poplątane, gdyż one z założenia są dla ludzkości bezproduktywne (jak poskręcane jajowody).
Te notki, w których on, tracąc kontrolę nad sobą i otoczeniem, wyłazi z nory i zaczyna grać rolę "królewskiego mędrca", to jest matematycznego filozofa (jeśli te dwa pojęcia da się połączyć).
Ot, takiego Stańczyka dla gawiedzi, która niczego nie rozumie, ale sika po nogach i jak dziecko w kałuży, tupocze się w produktach swojej życiowej działalności.
Ostatnia jego opublikowana na Salonie24 notka, "Czy Przyroda pisana jest językiem matematyki", jest takiego właśnie charakteru.
Gdy zobaczyłem, że w tytule pojawiła się Przyroda pisana przez dużą literę "P" to intuicyjnie zrozumiałem, że to duże "P", ktoś mu podstępnie podrzucił, jak jajeczko troszęczkę nie świeże, a on dał się na to kupić i wyskoczył z tym "pisaniem językiem matematyki".
Szybko zrozumiałem co uśpiło jego rozum.
- "polska dżentelmenskość", gdy okazało się, że jajeczko podrzuciła kobieta (charakterystyczna dla takich "Naszych Wojtków");
- samolubie, gdyż ta kobieta to taki sam produkt naszych czasów, jak on;
- profesjonalne zboczenie powodujące, że ... matematyka ponad wszystko (wiemy do jakich zboczeń to prowadzi - Deutchland, Deutchland uber alles).
To nie są puste słowa. Potwierdził je autor notki, przechodząc w ferworze dyskusji na przyrodę przez małe "p":
Jednak prawa przyrody mogą być częscią przyrody.
Przyroda przez duże "P" to przyroda równin i stepów. Przyroda gór i dolin, rzek i jezior, lasów, puszcz, tajgi i tundry. To Kosmos i Rów Mariański.
Przyroda to kamień i kij, które szympans lub orangutan potrafią wykorzystać, jak narzędzie, bez wysłuchania kursu matematyki, lub fizyki teoretycznej.
Przyroda to muzyka Kosmosu, szum wodospadów i śpiew słowika. Nie, nie tego Imperatorskiego, ze złota, a tego, który towarzyszy rolnikom w ich katorżniczym trudzie.
To czym jest upomniana "przyroda" przez małe "p"? Inaczej mówiąc, czym ona się różni od Przyrody przez duże "P"?
Odpowiedź na tak postawione pytanie padła w toku dyskusji conajmniej dwa razy.
"Przyroda" od "przyrody" różni się gwintem E 27 i bumerangiem.
Przyrodę można opisać językiem poezji (Litwo, ojczyzno moja ...), plastyki (Szuszkin – "Trzy niedźwiedzie") i dźwięku (Dworzak – "Wełtawa").
Gwint E 27 i bumerang najprecyzyjniej opisać językiem ... matematyki.
To jak się ma język matematyki do opisania Przyrody? Jak pięść do nosa i zdawał sobie sprawę z tego Galileo Galilei, gdy napisał te słynne słowa:
The laws of Natureare written in the language of mathematics...
Język matematyki został stworzony do tworzenia i opisania modeli, oraz praw rządzących tymi modelami. Opisy te przekłada się na opis Przyrody statystyką, probalistyką, przybliżeniami i ... abstrakcjami.
Czy to tylko mój pogląd? Ależ nie. Możecie się o tym przekonać, czytając co na ten temat ma do powiedzenia profesjonalny fizykalista i informatyk:
"Matematyka rodzi się w wyobraźni, to ona tworzy abstrakcyjne obiekty i poszukuje relacji pomiędzy nimi."
P.S.: Do ilustracji tej notki wykorzystałem ilustrację zamieszczoną w notce Arkadiusza Jadczyka " Czy Przyroda pisana jest językiem matematyki"
Inne tematy w dziale Technologie