waldemar.m waldemar.m
1706
BLOG

Czy światło to fala?

waldemar.m waldemar.m Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 43

Powtarzam do znudzenia

Takimi słowami zwrócił się do mnie przedstawiciel oficjalnej fizyki, któremu kiedyś tam, ktoś tam, wręczył nominację profesorską. (ciekawe, czy w tych chwilach, w których ten fizyk zajmuje się swoim materiałem genetycznym to tytuł profesorski mu przysługuje?)

 

Oddajmy mu głos

 

Powtarzam do znudzenia

Ile razy można to samo powtarzać? Robię to jednak, bo widać, że nie trafia.
PRĘDKOŚĆ ROZCHODZENIA SIĘ PROMIENIOWANIA ELEKTROMAGNETYCZNEGO (CZYLI ŚWIATŁA) ZOSTAŁA WIELOKROTNIE ZMIERZONA DLA BARDZO SZEROKIEGO ZAKRESU DŁUGOŚCI FALI ...

 

Moja odpowiedź mogła i była tylko jedna:

 

No właśnie!!! Ile razy można!

 

I zadeklarowałem, że z chęcią wypowiem się w tej sprawie, jeśli tylko ten fizyk zechce łaskawie poinformować czytelników czym jest światło.

 

Nie doczekałem się reakcji, z czego sądzę, że do tego zwolennika zadawania pytań nie dotarło, że Zydzi nie tylko słyną z zadawania pytań, ale, co ważniejsze, z umiejętności udzielania na nie odpowiedzi (Nobel mu nie świeci!).

 

Chcąc uniknąć późniejszych zarzutów, że moje rozważania na temat światła nie dotyczą tego, co ten właśnie fizyk na temat tego unikalnego obiektu myśli, podam dwie najbardziej popularne i rozpowszechnione definicje.

 

1. Za Wikipedią

 

Potocznie nazywa się tak widzialną część promieniowania elektromagnetycznego , czyli promieniowanie widzialne odbierane przez siatkówkę oka ludzkiego

 

W nauce pojęcie światła jest jednak szersze (używa się pojęcia promieniowanie optyczne), gdyż nie tylko światło widzialne, ale i sąsiednie zakresy, czyli ultrafiolet i podczerwień można obserwować i mierzyć korzystając z podobnego zestawu przyrządów, a wyniki tych badań można opracowywać korzystając z tych samych praw fizyki.

 

Jak widzimy, nasz fizyk też posłużył się terminem "promieniowanie elektromagnetyczne", więc doszedłem do wniosku, że będzie celowym przytoczyć za Wikipedią również definicję tego ostatniego terminu:

 

Promieniowanie elektromagnetyczne(fala elektromagnetyczna) – rozchodzące się w przestrzeni zaburzenie pola elektromagnetycznego. Zaburzenie to ma charakter fali poprzecznej, w której składowa elektryczna i magnetyczna są prostopadłe do siebie, a obie są prostopadłe do kierunku rozchodzenia się promieniowania. Oba pola indukują się wzajemnie – zmieniające się pole elektryczne wytwarza zmienne pole magnetyczne, a zmieniające się pole magnetyczne wytwarza zmienne pole elektryczne.

 

2. Za onet.pl "Wiem" Portal wiedzy.

 

Drgające ładunki elektryczne wytwarzają w przestrzeni zmienne pole elektryczne, które zgodnie z prawem Maxwella indukuje zmienne pole magnetyczne, a to z kolei indukuje zmienne pole elektryczne itd. Tak więc drgania pola elektrycznego wzbudzają drgania pola magnetycznego i odwrotnie.


Drgające pola, które wzajemnie się wzbudzają, nazywamy promieniowaniem elektromagnetycznym.

Promieniowanie elektromagnetyczne rozchodzi się w przestrzeni jak fala o częstotliwości równej częstotliwości drgań ładunku elektrycznego, który jest jej źródłem, i dlatego promieniowanie to nazywamy falą elektromagnetyczną.

 

3. Za innym fizykiem, produkującym się na Salonie24 (wolne przytoczenie)

Promieniowanie elektromagnetyczne (fala elektromagnetyczna) – rozchodząca się w przestrzeni fala poprzeczna, w której składowa elektryczna i magnetyczna są prostopadłe do siebie, a obie są prostopadłe do kierunku rozchodzenia się promieniowania. Zródłem tej fali jest poruszający się elektron.

 

Czy wszyscy dostrzegają różnicę?

 

Na wszelki wypadek wyakcentuję ten moment: Salonowy fizyk starał się uniknąć tego "krowiego placka", którym jest konieczność istnienia jakiegoś wcześniej wygenerowanego pola, które według Wikipedii miałoby być zaburzone. On sobie zdał sprawę z tej głupoty głoszonej latami przez oficjalną fizykę, ale i tak nie udało mu się przejść przez to "minowe pole" czystymi nogami, co poniżej dokażę.

 

Rysunek przedmiotowej fali elektromagnetycznej każdy zainteresowany może zobaczyć pod adresem:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Promieniowanie_elektromagnetyczne

 

Co jest wspólnego dla tych trzech definicji? To, że gdyby nie jakiś tam Maxwell, to nasze Słońce obowiązkowo przestałoby świecić, gdyż drgające pole elektryczne nie mogło by zgodnie z jego równaniami wygenerować drgającego pola magnetycznego.

 

Teraz przeanalizujmy rysunek na którym przedstawiono falę elektromagnetyczną.

 

A. Faza I

 

Ładunek znajduje się w unkcie "0" układu współrzędnych. Wykonuje drganie skierowane zgodnie z kierunkiem dodatnim osi Y powodując wygenerowanie pola elektrycznego o narastającym natężeniu.

 

Ponieważ, jak pisałem, mam w sobie krew żydowską, więc jestem zobowiązany zadać pytanie:

 

1. Dlaczego drgający ładunek wywołuje zmienne pole elektryczne, jeśli drganie, będące swoistą formą ruchu ładunku nie zmienia jego wartości?

 

Ładunek doszedł do punktu maksymalnego wychylenia i zaczyna spadać w kierunku punktu oznaczającego początek osi współrzędnych. Nasze zmienne pole elektryczne zaczyna słabnąć, a w punkcie "0" zanika.

 

Wniosek: Pierwsza połówka sinusoidy przestała istnieć!!! Zaczyna się faza II

 

B. Faza II

 

Ładunek zaczyna odchylać się w kierunku wartości ujemnych osi Y. Pojawia się druga sinusoida rozpoczynająca się w punkcie "0" układu współrzędnych i rosnący do maksimum, gdy ładunek osiągnie maksymalne wychylenie po osi Y.

Wniosek: nie ma takiego fizyka na świecie, który potrafi zbudować sinusoidę biegnącą od punktu "0" do nieskończoności, a oznaczającą wartości natężenia pola elektrycznego, generowanego tylko i wyłącznie z pomocą drgającego ładunku przechodzącego w swoich minimach przez ten sam punkt "0".

 

Przeanalizujmy jeszcze jedną ciekawostkę wynikającą z tego fantastycznie bezmyślnego modelu światła.

 

Jak twierdzi oficjalna fizyka, drgający ładunek wywołuje falę elektromagnetyczną, która jest kombinacją pola elektrycznego i magnetycznego, przy czym, to właśnie dwa pola tego rodzaju, ściśle powiązane ze sobą, gdy zostają wysłane w przestrzeń, to będą w niej lecieć z prędkością prawie 300 tys. km/s.

 

Co wiemy o ładunku? To jest własność cząstki elementarnej, charakterystyczna dla tej cząstki we wszystkich punktach przestrzeni. Co to oznacza? Bez względu na to, z którego punktu przestrzeni analizujemy ładunek, jego wartość jest zawsze taka sama.

 

Z powyższego wynika, że przemieszczenie ładunku nie zmienia informacji o nim samym. Gdyby drgania ładunku wywoływały falę w postaci zmiennego pola, to pole to rozchodziłoby się we wszystkich kierunkach jednocześnie i nie można byłoby jego zmusić do biegnięcia tylko w kierunku osi X.

 

Wniosek: dgrania ładunku nie mogą wywoływać pola, a więc tym bardziej zmiennego pola.

 

Dalej już bardzo prosto: jak nie ma pola, to nie ma fali, a jak nie ma fali, to co mierzyli ci, którzy manipulują nami przez tyle lat?

 

Post Scriptum:

 

Taką piekną napisałem notkę. Wszystko w niej było. I pomieszanie genów z odpowiednim dla Nobla materiałem genetycznym. I pytań tak dużo, że jedno z nich wepchało się nawet do tytułu. I odpowiedzi na wszystkie pytania.

 

Pozostaje zadać ostatnie pytanie tej notki: Czy za tą pracę, która bije na łeb i szyję wszystkie prace Einsteina z 1915 r. dostanę Nobla?

 

Pozytywnej odpowiedzi przeczą dwa fakty:

 

1. Jeśli nawet jestem Zydem, to polskim.

 

2. Przy polskim kotle nie dyżuruje żaden diabeł. Nie ma lepszych cerberów dla nas samych od nas samych.

 

Post Scriptum 2:

 

Uprzedzam wszystkich, którym się żółć wylała, że nie wyczerpałem jeszcze wszystkich argumentów w tej dyskusji. Jeśli będą mądre wypowiedzi krytyczne, to będę zmuszony przytoczyć ciężką artylerię, ale zrobię to z przyjemnością.

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (43)

Inne tematy w dziale Technologie