O, coś dla mnie. Mogę tylko pomarzyć, bo u nas jednak buduje się mało, a do tego drogo, więc przywołuję ten pomysł jako ciekawostkę. Domy z drukarki 3D tylko w USA, czy innych krajach. bo tam prawo budowlane nie jest tak restrykcyjne jak u nas. Nie miałam styczności z naszymi fachowcami, czy urzędnikami od budownictwa, jednak jak czyta się innych, to jest to droga przez mękę. Wiele pozwoleń, wizyt w urzędach, opłaty za najdrobniejszy dokument, więc nie wszyscy są w stanie temu sprostać.
Takie domy z drukarki są tanie, bo nie stawia się ich na fundamentach, są mniej solidne, choć np. w Stanach szaleją wichury, orkany i tornada. Poza tym tam nie przywiązuje się wagi do miejsca, bo Amerykanie to ludzie mobilni i przynajmniej kilka razy w życiu zmieniają miejsce zamieszkania. U nas buduje się z myślą o kolejnych pokoleniach i ludzie tkwią nie raz od urodzenia do śmierci w tym samym miejscu.
Trudno mi ocenić, co lepsze.
"Firma ICON (TU) korzysta z ogromnej drukarki Vulcan, która warstwa po warstwie kładzie specjalny, szybkoschnący cement po obrysie domu. Gdy całość jest gotowa, do domu wystarczy wpuścić specjalistów zajmujących się instalacją okien, drzwi, wszystkich podpięć i dachu. Amerykańskie władze oficjalnie uznały takie domy za nadające się do zamieszkania."
Taki domek o powierzchni 60 m², to coś dla mnie. Cena niewygórowana, bo tylko 14 000 złotych, wszystko co trzeba w nim jest, nic tylko zamówić i zamieszkać.
Podoba mi się, jednak na razie to tylko marzenie. Może warto dać pod rozwagę naszym budowniczym, jakie nie takie, to podobne. Myślę, że wielu ludziom by się spodobał. Szybko można by rozładować budowlany korek, tylko kto podejmie stosowne decyzje?
U nas trzeba drogo, coraz drożej, uruchamia się coraz to nowe programy, a mieszkań jak nie było, tak nie ma, a jak są, to nie na każdą kieszeń. I nie ma mocnych.
Dla mnie życie jest czymś najlepszym, co mogło mi się przytrafić kiedykolwiek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie