Znów, przez przypadek odkryłam, że PiS miał pomysł, który uderzyłby w emerytów. W tym roku, jak w poprzednich latach na początku stycznia złożyłam wniosek o doliczenie składek do emerytury, bo wciąż pracuję i jakie było moje zdziwienie, gdy sprawdziłam swoje konto w ZUS, a tam tylko emerytura powiększyła się o rewaloryzację.
Uruchomiłam skype, by skontaktować się z ZUS-m i osoba, która ze mną rozmawiała poinformowała mnie, że faktycznie wniosek wpłynął, ktoś coś tam obliczał, a w rezultacie zostało to anulowane, a dlaczego, to tego nikt nie wie. Żadnej decyzji nie dostałam i wiszę w próżni zdana na łaskę ZUS-u. Nie mogę podjąć działań, choć mieli dostatecznie dużo czasu, by mi wysłać jakąś informację, a tu cisza.
Zajrzałam do internetu i trafiłam na ten artykuł http://serwisy.gazetaprawna.pl/emerytury-i-renty/artykuly/1011092,rzad-dorabiajacy-emeryci-nie-przelicza-swiadczen.html
"Rząd co prawda nie będzie zakazywał pracy emerytom, ale proponuje, by na emeryturę można było przejść tylko raz w życiu. Teraz dorabiający emeryt, od którego wynagrodzenia pracodawca odprowadza składki emerytalne, zyskuje dwukrotnie. Po pierwsze, otrzymuje wynagrodzenie za swoją pracę, po drugie, co kwartał może wystąpić o doliczenie wpłaconych składek. Tym samym może otrzymywać wyższą emeryturę."
Co to znaczy zyskuje dwukrotnie? Pracowałam, składki płaciłam, wypracowałam sobie emeryturę, a teraz jeszcze sobie dorabiam. Nikt, nic nie dał mi za darmo, więc skoro nawet na emeryturze płacę składkę emerytalna i rentową, choć na rentę raczej już nie pójdę, to dlaczego ktoś miałby mi stwarzać ograniczenie, co dzieje się z moją składką. Mam wspierać innych, którzy np. krótko pracowali? Z jakiej racji. Dobrze jest przeczytać całość tych propozycji, bo wszystkim chcą przykręcić śrubę. Jak nie dziś, to jutro.
Nie wiedziałam, że PiS ma takie pomysły. Z przeglądu emerytalnego, który przeprowadzano komuś nasunął się wniosek, że może by tak pozbawić emerytów możliwości podwyższania sobie emerytury. Składki byłyby nadal potrącane co miesiąc, jednak nic by z nich nie wynikało dla emeryta. To jakiś skandal, że ktoś nawet przez chwilę mógł o tym pomyśleć. Mogę zgodzić się, że nie będę mogła podwyższać emerytury, gdy przestaną pobierać ode mnie składki. Jestem zbulwersowana pomysłami i choć ten jeszcze nie wszedł w życie, to jednak mam obawy, czy nie wprowadzą go tylnymi drzwiami, po cichu i staniemy przed faktami dokonanymi, jak to zwykle bywa.
Dla mnie życie jest czymś najlepszym, co mogło mi się przytrafić kiedykolwiek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo