Nowy sposób na lekarzy wymyślił Minister Zdrowia i chce przekonać lekarzy, by byli pod telefonem. Jeżeli na jakimś oddziale nie będzie wystarczającej obsługi, to lekarz będzie musiał tam pójść. Trzy dni konsultacji, bo rozporządzenie trzeba wydać przed końcem roku, by nie brakowało lekarzy, bo ci wypowiedzieli umowy opt-out.
Nie rozumiem, nie ma znaczenia jaką specjalność ma lekarz i może pracować na każdym oddziale? to strach się bać. Może to będą lekarze tzw. złote rączki znający się na wszystkim, mogący postawić diagnozę i wyleczyć, niezależnie od stanu pacjenta i choroby, z którą się zgłosił. W Polsce wiele spraw toczy się na tej zasadzie. Łatanie dziur i nic poza tym.
Druga opcja, to zatrudnienie lekarzy z Ukrainy, bo już pracują na różnych stanowiskach niższego szczebla i nie mam nic przeciwko temu. Ci, na których się natknęłam nie znali języka polskiego, np. kelnerzy w hotelu, czy personel sprzątający w jednej z galerii. Lekarz obcokrajowiec raczej powinien legitymować się znajomością języka, bo jak dogada się z pacjentem, nie mówiąc o pozostałych lekarzach chyba, że będzie z nim chodzi tłumacz.
Jakiś czas temu jechałam autobusem w innym mieście. Jako, że nie wiedziałam, na jakim przystanku wysiąść, to zapytałam kierowcę, a on zaczął do mnie w obcym języku. Zrozumiałam, że to Ukrainiec i się nie dogadamy. Kierowca raczej powinien znać język, chociaż w stopniu podstawowym i dziwę się, że takiego wymogu nie ma przy zatrudnianiu, gdy w grę wchodzą kontakty z ludźmi.
Oj, będzie się działo po nowym roku, więc wszystkim należy życzyć dużoo zdrowia.
Dla mnie życie jest czymś najlepszym, co mogło mi się przytrafić kiedykolwiek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości