Może nawet nie zainteresowałabym się kleszczami, gdyż nie chodzę po lasach od dawna, a tam jest ich najwięcej. Niestety okazuje się, że dobrze im również w mieście i tu człowiek już może czuć się bezpiecznie. Dziś w pracy młody człowiek znalazł na przedramieniu kleszcza i choć był ubrany w bluzę z długim rękawem, to kleszczowi to nie przeszkadzało. Dobrze, że tę bluzę zdjął i zauważył coś niepokojącego. Ktoś zorganizował pęsetę, inna osoba podjęła się usunięcia, choć wydawało mi się, że lepiej jak skorzysta z fachowej pomocy lekarza, jednak nikt mnie nie posłuchał.
Okazało się, że siedział dziś w parku na ławce i pewnie jakimś sposobem ten kleszcz znalazł drogę do niego. To nie pierwszy kleszcz tej osoby, bo "pochwalił" się, że w sobotę znalazł dwa na swoim ciele, więc wychodzi na to, że kleszcze go "lubią".
A mnie to przeraziło, bo ostatnia rzeczą, jaką chciałabym doświadczyć, to spotkanie z kleszczem. Staram się unikać skwerów, gdzie są trawniki, trawy, choć czasem miałam zwyczaj chodzić na skróty wydeptaną ścieżką, to teraz takie miejsca omijam szerokim łukiem, bo lepiej nie kusić losu.
"Kleszcze bytują w miejscach odwiedzanych zarówno przez zwierzęta jak i człowieka. Żyją głównie na obszarach lasów liściastych i mieszanych, obszarach trawiastych, w gęstych zaroślach, paprociach, a także w parkach miejskich i na obrzeżach osiedli mieszkaniowych otoczonych terenami zielonymi.
Mitem jest to, że spadają na naszą głowę z drzew. Kleszcze żyją niemal wyłącznie w trawach, nie wyżej niż 20-30 centymetrów nad ziemią. Dlatego też jeśli przedostaną się na nasze ciało, to zaczynają swoją wędrówkę od stóp, posuwając się coraz to wyżej, szukając obszarów miękkiej skóry, aby móc wbić swój aparat gębowy."
Zajrzałam do internetu, by poczytać coś na ten temat, jak się chronić, na co zwracać uwagę i jedynie szczepienie może uchronić przed poważniejszymi konsekwencjami. Liczyłam, że może są jakieś skuteczne preparaty w aerozolu, jednak na razie na takie nie trafiłam.
Pod artykułem w komentarzach ludzie pisali o wypalaniu traw, jako o skutecznym środku. Faktycznie, trawy kiedyś wypalano, co teraz jest zabronione, choć nie miałam o tym pojęcia i może faktycznie jest to jeden z powodów inwazji kleszczy na miasta?
Nie wiem, czy nie ma sposobu na te szkodniki, czy nie mogą być jakieś opryski, bo to średnia przyjemność nie móc korzystać latem z parków, urządzać pikników na trawie z obawy o nieproszonych gości.
Dla mnie życie jest czymś najlepszym, co mogło mi się przytrafić kiedykolwiek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości