Oglądam właśnie retro sport o biegaczach, u których swego czasu znaleziono niedozwolone substancje. I tacy sportowcy otrzymują wielkie gaże mimo ewidentnej gry nie fair. Czy świat np. sportu nie jest postawiony na głowie?
Dziś pewnie nie jest lepiej, a ludzie ekscytują się kolejnymi rekordami. Gdy o czymś się nie mówi, to nie znaczy, że nie istnieje. Po co w takim razie kontrole antydopingowe, sztaby analityków, a z drugiej trenerzy, asystenci, lekarze i sportowcy, którzy są nie w porządku. Jak smakuje taki "sukces", gdy wiesz, że osiągnięty nieczystą grą, czy w ogóle smakuje, a może najważniejsze są pieniądze, które płaci się właściwie za co?
Sport zawodowy, sportowiec zawód, praca wynagradzania, kibice zadowoleni, czy na pewno?
Dokąd to zmierza i po co. Co ma większą wartość pyta sam siebie jeden z nich - rekord świata, czy medal olimpijski i sam sobie odpowiada, złoty medal, bo nikt ci go nie odbierze, a rekord jak najbardziej. Chyba, że zdobyty nieuczciwie, więc po medalu nici i Komitet Olimpijski odebrał Johnsonowi złoty medal.
Tak to się kręci i nikomu nie przeszkadza.
Dla mnie życie jest czymś najlepszym, co mogło mi się przytrafić kiedykolwiek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport