paczula paczula
1369
BLOG

Tusk: To ja decyduję, co jest polską racją stanu

paczula paczula Polityka Obserwuj notkę 14

                                                                                    

  "A tłum się cieszy z karła, co chce giganta grać"
- Jacek Kaczmarski "Zbroja"

       

Szef rządu  udzielił tygodnikowi "Przekrój" wywiadu. Opowiada w nim o sobie, swoich namiętnościach i planach na przyszłość. O Platformie mówi niewiele - "Dziś większość społeczeństwa znalazła partię, która jest skuteczna. I Bogu niech będą dzięki".

Siła i  skuteczność są ważne, żeby nie powiedzieć najważniejsze, takie wrażenie można odnieść czytając tę rozmowę. Pytany o następcę w Platformie, Tusk odpowiada: "wiem jedno, bo tego się nauczyłem - wtedy (kiedy D.T. odejdzie - dopisek mój)partią będzie rządził ten, kto sobie władzę weźmie".

Tusk wie, bo się nauczył, że władzę w parti się bierze. A skoro bierze się władzę w partii, to czemu nie wziąć jej w państwie? A jak się skutecznie władzę bierze? To proste -  eliminując przeciwnika z ringu, boiska, polityki.

"Rozmawiamy w czasie, kiedy to innych znoszą z ringu, a ja stoję na dwóch nogach" - przechwala się szef rządu. Trudno zaprzeczyć, innych znoszą, a nawet wynoszą - w trumnach. Tusk zdaje się albo tego nie zauważać, albo mu to nie przeszkadza, w każdym trumny nastroju mu nie psują.

"Uważam, że polityka zawsze była i będzie naznaczona ambicjami oraz namiętnościami. Czasem kojarzy mi się z zawodowym boksem, z tą różnicą, że w polityce nawet 12 runda nie musi oznaczać końca walki. Jak mawiał wybitny bokser: nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni. Na razie źle mnie trafiają" - stwierdził premier.  Tuska źle trafiają, a jego przeciwników znoszą. Wniosek: Tusk trafia skutecznie. I cieszy się z tego jak dziecko.

"W nowoczesnych demokracjach bywa, że władzę sprawują ludzie dalecy od ideału, którzy są bezwzględni kiedy trzeba, choć nigdy ponad miarę, a wyborcy ich akceptują, nawet jakoś cenią za skuteczność."                                

Kiedy mowa o systemach politycznych, Tusk wyraźnie się ożywia, rzuca cytatami. Czyżby więc miał rację Palikot, który zapytany kiedyś o to, jak rządzi jego partyjny pryncypał, odpowiedział:

"Przez intrygi. Wiecie, jaka jest ulubiona lektura Donalda Tuska? To są te opowieści o małych tyranach z IV, V w. p.n.e. ze starożytnej Grecji. Takie drobne opowiastki porozrzucane po różnych autorach, są choćby u Herodota. Trzy, cztery stronice o jakimś tyranie w Syrakuzach, jak zaczął panować, kogo zamordował i wykończył, jak to się skończyło. Taka krótka lektura na 15 minut. I to są ulubione lektury Tuska, on to zawsze ma przy sobie, czyta przed zaśnięciem. On to uwielbia, czyta w kółko.Może godzinami o tym opowiadać, zna wszystkie te biografie na pamięć. Nie znam innego człowieka, który byłby takim specjalistą w historii tyranów. Może tylko Machiavelli miał podobną orientację".  "On ma wielki potencjał mordercy politycznego" (...) "Przecież politycznie zamordował wiele osób. Zresztą on popełnia te morderstwa tak, żeby nie zostawić śladu. (...)  wysyła swoich zabójców. Sam tylko pokazuje trupy, truchła za szybami, żeby inni się bali"                                                                                                                                                                                       

Ile prawdy jest w słowach Palikota? A ile w Andrzeja Halickiego, mówiącego o tym, że premier, kierując się polityczną kalkulacją upokarza przyjaciół?

"W najbliższych wyborach nie przegram z opozycją, bo jest słaba, ale mogę przegrać z kolejami państwowymi" -wyznaje Tusk, a mówiąc te słowa nie czuje, że po raz kolejny udowadnia, iż jego skuteczność kończy się w momencie, gdy przeciwkiem są realne problemy kraju. Świetny w kopaniu, intrygach i socjotechnice, Donald Tusk nie sprawdza się w działaniu konstruktywnym. Nie przeszkadza mu to snuć świetlanych planów na przyszłość - "Jestem owładnięty jedną myślą - żeby wszystko, co robimy, oznaczało lub zapowiadało wyraźnie wyższy standard cywilizacyjny, estetyczny, kulturowy, techniczny, finansowy. Ta "rewolucja cichych kroków" wydaje mi się najbardziej podniecająca" - opowiada.  Przyszłość wg Tuska rysuje się w jasnych barwach - jeszcze dwie kolejne kadencje będzie premierem, a potem szefem Komisji Europejskiej, też na dwie kadencje.

 

Na spotkaniu z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej - zapewne w ramach podwyższania standardów - miał ponoć powiedzieć:  "To ja decyduję, co jest polską racją stanu"...

Nie ulega wątpliwości, Donald Tusk, uniesiony przekonaniem o własnym geniuszu, odleciał. Byłoby to nawet zabawne, gdyby nie fakt, że w tym stanie nie powinien kierować państwem. To zbyt niebezpieczne. Dla niego, dla nas, a nawet dla tych, którzy go na wyżyny władzy wynieśli.


--

Źródło: "Przekrój"   

zbliżone tematycznie notki:   http://mampytanie.salon24.pl/265035,za-rzadow-tuska-panstwo-nierzadem-stoi  

http://mampytanie.salon24.pl/265068,tusk-w-sejmie-rozlicza-opozycje  

http://mampytanie.salon24.pl/254150,donald-tusk-ma-potencjal-politycznego-mordercy   

 

 

paczula
O mnie paczula

Tego w telewizji nie pokazali... ==================================================== "Ani najmądrzejsza konstytucja, ani najmędrsze nawet prawa nie zabezpieczą ludzkiej wolności i prawa, jeśli obyczaje ulegną powszechnej deprawacji" - Samuel Adams, jeden z założycieli Stanów Zjednoczonych. ==================================================== "Przyszłość będzie o Tobie pamiętać i Polacy o Tobie nie zapomną. Zostaniesz zapamiętany – jako wróg wolności." - J.M.Rymkiewicz do A.Michnika

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka