Wolę, gdy ludzie popierają mnie ze strachu niż z przekonania. Przekonania są zmienne, strach zawsze jest ten sam.
Józef Stalin
Jakiś czas temu, moi znajomi(MWzDM) pochwalili mi się, że wzięli udział w badaniu opinii publicznej. Pytano ich m.in. o kandydata, na którego zamierzają oddać swój głos podczas nadchodzących wyborów prezydenckich. Ankieterowi nie przyznali się, że zamierzają głosować w pierwszej turze na Bronisława Komorowskiego. Tak, to nie pomyłka. Niektóre lemingi wstydzą się przyznać do głosowania na urzędującego prezydenta. "Obciachowy Bronek", jak go żartobliwie nazywają, jest dla nich takim samym obiektem drwin jak jeszcze kilka lat temu Jarosław Kaczyński. Śmieją się z "szoguna" i "afery krzesełkowej". W trakcie bliższej rozmowy przyznają jednak, że lękiem napawa ich wizja "wywracania porządku", którą serwuje PIS i "JarKacz". Oczekują stabilizacji, którą, jak im się wydaje, zapewnić może jedynie PO i Bronisław Komorowski. Podejrzewam, że wybraliby nawet wieloletnią stagnację, byle w "spokoju" spłacać 30-letni kredyt mieszkaniowy. I to właśnie jest ta racjonalność suflowana przez urzędującego prezydenta. Mogą go nie lubić, mogą z niego drwić, a i tak, na końcu, to jego wskażą wypełniając kartę do głosowania. Swoją drogą, jak wielki zawód musiał im sprawić Jarosław Kaczyński nie startując do wyścigu o prezydenturę. Odnoszę wrażenie, że dla MWzDM "święty spokój" jest wartością nadrzędną. Paradoksalnie, młody, wykształcony, ambitny prawnik z Krakowa właśnie dla tych lemingów z "korpo" stanowi duże zagrożenie, bo jak tłumaczą: jemu, nie daj Boże, może się chcieć. Ten paniczny strach przed jakimikolwiek zmianami, sam w sobie nieracjonalny, podkręcają nieustannie prorządowe media. Na przykładzie moich znajomych widać, że polityka ciepłej wody w kranie przynosi wreszcie rezultaty. Stąd też, zupełnie nie rozumiem optymizmu części komentatorów sceny politycznej odnośnie wyniku wyborczego Andrzeja Dudy. Jeszcze kilka lat temu można było w ciemno założyć, że sondaże nie doszacowują PIS-u. Dzisiaj jednak, nie byłbym tego taki pewien. Jest natomiast pewna grupa ludzi, nie wiadomo jak liczna, która wstydzi się przyznać do głosowania na urzędującego prezydenta, a z pewnością na niego odda swój głos. Czy w takim wypadku, nie możemy mówić raczej o niedoszacowaniu wyniku Bronisława Komorowskiego? Obawiam się, że druga tura nie jest jeszcze przesądzona. Jak zwykle zapraszam do dyskusji.
"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka