Nie od dziś wiadomo, że znalezienie pracy po takich kierunkach jak politologia czy filozofia graniczy z cudem. "Cuda" jednak się zdarzają, jak udowadnia poseł Łukasz Gibała, doktor nauk filozoficznych na "Ujocie". W 2001 r., z pewnością "nieoczekiwanie" dla siebie i znajomych z uczelni, jeszcze nie magister - Gibała zostaje "specjalistą ds. inwestycji w dużej firmie handlowej, zatrudniającej ponad 500 pracowników".
www.gibala.pl/prywatnie/
Ta "duża firma handlowa", której nazwa jak widać wyleciała panu posłowi z głowy to ALTI PLUS, spółka zajmująca się handlem wyrobami alkoholowymi. Po dwóch latach, już nie filozof, a manager Gibała zasiada w fotelu członka Rady Nadzorczej tejże firmy. W 2006 r. jako milioner(wg. oświadczenia majątkowego) rozkręca własny biznes turystyczny. W tym czasie z powodzeniem startuje na radnego Sejmiku Województwa Małopolskiego. Uwieńczeniem kariery zawodowej Łukasza Gibały jest wybór(z list PO) na posła VI i VII kadencji. W 2009 r. Julia Pitera tuż po aferze senatora Misiaka prosi Ministra Skarbu Aleksandra Grada o zlecenie przeprowadzenia kontroli przy prywatyzacji dwóch Polmosów w Bielsku-Białej i Józefowie. Wychodzi na jaw, że kupnem państwowych spółek zainteresowany jest Leszek Gibała, większościowy udziałowiec ALTI PLUS, prywatnie ojciec Łukasza. Oto jak całą sprawę opisuje "Wyborcza":
Związkowcy z bielskiego Polmosu napisali do mnie, że firma, w której akcje ma poseł Gibała i jego ojciec, jest traktowana przez resort skarbu w sposób uprzywilejowany - mówi "Gazecie" Julia Pitera. - Po sprawdzeniu okazało się, że firma nie jest faworyzowana. Ale mamy do czynienia z ewidentnym konfliktem interesów. Poseł kontroluje działalność ministra skarbu, a jednocześnie firma, z którą jest związany, startuje w organizowanej przez niego prywatyzacji. Sprawdziłam, poseł Gibała w 2005 r. był akcjonariuszem spółki Alti Plus.
Poseł Gibała najpierw powiedział nam, że nie miał udziałów w Alti Plus, tylko w spółce-córce Alti-spółka jawna (wykonywała ona usługi transportowe dla sieci hurtowni alkoholu). Wieczorem zadzwonił jednak z informacją, że Pitera ma rację - był udziałowcem Alti Plus.
- Po wyborach samorządowych w 2006 r., gdy zostałem radnym Platformy w małopolskim sejmiku wojewódzkim, zrezygnowałem z rady nadzorczej Alti Plus, sprzedałem też udziały w obu spółkach - mówi "Gazecie" Gibała. - Brakowało mi czasu. Poza tym uznałem, że skoro chcę być politykiem, lepiej będzie dla firmy i dla mnie, jeśli nie będę łączył działalności politycznej i biznesowej.
Jednak według posła Gibały o konflikcie interesów nie może być mowy. - Nie widzę żadnego konfliktu interesów ani na płaszczyźnie prawnej, ani etycznej - mówi. - Trudno oczekiwać od mojego ojca, który od 20 lat prowadzi firmę, że nagle przestanie startować do prywatyzacji tylko dlatego, że jego syn został posłem. Nie mogę mu tego zakazać. Ani mu też nie pomagałem w interesach - zapewnia Gibała. - Jeśli przetarg jest jawny i odbywa się na przejrzystych zasadach, to nie można zakazać kandydowania firmie, która jest związana z parlamentarzystą w ten sposób, że jest to jej były pracownik albo syn głównego udziałowca - dodaje.
Julia Pitera ma inne zdanie: - Nie jest dobrą sytuacją, kiedy ojciec parlamentarzysty startuje w prywatyzacji. A skoro syn jest tak głęboko w biznesach, to nie powinien startować do parlamentu.
8-go marca 2012 r. poseł Gibała przechodzi do Ruchu Palikota, by...No właśnie po co? Wymienić się doświadczeniami z innym filozofem od Polmosów?
www.alti.com.pl/
orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/15C65798
orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/52AAFBD6
mamprawowiedziec.pl/polityk/2025/biografia
www.dziennikzachodni.pl/artykul/103003,powtorka-prywatyzacji-polmosu,id,t.html
gibala.blog.onet.pl/Dzis-przenosze-sie-na-inny-por,2,ID457406679,RS1,n
mamprawowiedziec.pl/polityk/2025/informacje <------------------ oświadczenie majątkowe
"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka