Stacja Metra - Centrum, godz. 10.30. Młody człowiek zajada się hot-dogiem. "Subwaye", pizzerie i inne bary szybkiej obsługi oczywiście otwarte. Ludzie podchodzą, coś tam kupują. Nie ukrywam, trudno mi przywyknąć do tego widoku. Jestem nieżyciowy - powiadają. Dzień jak co dzień. Mój znajomy opowiadał mi kiedyś, że będąc w Zakopanem, w Wielki Piątek na Krupówkach gaździny sprzedawały schaboszczaka i kiełbaski. Czy już naprawdę liczą się tylko "dutki" i pod Giewontem i pod "Pajacem"? Na koniec, życzę, tak po katolicku, wszystkim jedzącym dzisiaj hot-dogi smacznego ;]
www.gazetakrakowska.pl/artykul/514073,dzis-sroda-popielcowa-pytamy-znanych-malopolan-czy,id,t.html
ps: Nic o naszej "gwieździe" od Palikota nie napisałem. Taki trochę przewrotny tytuł, nieprawdaż?
"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości