Gdziekolwiek by się nie pojawił, Barack Obama zawsze otaczany jest troskliwą opieką służb specjalnych. Podczas roboczej wizyty w Warszawie, nad jego bezpieczeństwem nieustannie czuwa kilkuset Bor-owców i ponad stu agentów Secret Service, którzy już z miesięcznym wyprzedzeniem sprawdzali potencjalne miejsca pobytu Prezydenta USA. Ale to nie wszystko. Snajperzy na dachach, psy wyszkolone do poszukiwania ładunków wybuchowych, zamknięte ulice na trasie przejazdu kolumny prezydenckiej, pancerne limuzyny. Na nogi postawiona jest policja, straż pożarna, a nawet pogotowie. Generał Marian Janicki, szef Biura Ochrony Rządu z pewnością podpatruje amerykańskich kolegów. Być może dostanie medal od ambasadora Stanów Zjednoczonych za "job well done". Gdy rok temu doszło do katastrofy rządowego Tupolewa, na lotnisku Siewiernyj nie przebywał żaden funkcjonariusz BOR. "Borowiki" ubezpieczały Prezydenta Kaczyńskiego z Katynia(ok. 18 km od Smoleńska). Czy Baracka Obamę, przebywającego w Warszawie, Secret Service mogłoby ubezpieczać z Ożarowa Mazowieckiego? Na miejce tragedii pod Smoleńskiem funkcjonariusze podlegli gen. Janickiemu przybyli dopiero o 9.30. Wtedy trwało już dogaszanie wraku TU-154M, a dookoła były rozciągnięte taśmy. Czy w takiej sytuacji(chaos informacyjny) można było w ogóle myśleć o zabezpieczeniu telefonów satelitarnych? Generał Marian Janicki, w listopadzie 2010 roku otrzymał z rąk Radosława Sikorskiego odznakę honorową Bene Merito za................działalność wzmacniającą pozycję Polski na arenie międzynarodowej.
platine.pl/ochrona-obamy-kosztuje-2-7-mln-dolarow-za-godzine-0-839570.html
fakty.interia.pl/raport/lech-kaczynski-nie-zyje/news/nie-bylo-zadnego-bor-owca-na-lotnisku,1545204
www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/374180,Wizyta-prezydenta-USA-w-Polsce-Sluzby-beda-zagluszac-telefony-komorkowe
"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka