"Nowa Gazeta Śląska", rekomendowana przez "RAŚ", publikuje dziś wywiad z architektem i urbanistą Krzysztofem Nawratkiem nowagazetaslaska.eu/rozmowa/48-rozmowa/132-powolne-zamieranie-naszych-miast#comment-17 Artykuł, w dużym skrócie, traktuje o problemach Aglomeracji Górnośląskiej. Lekiem na funkcjonalny paraliż, miałoby być powstanie jednego, wspólnego organizmu miejskiego:
"...miasto odwołuje się do idei Polis (ze wszystkimi zastrzeżeniami), obszar zurbanizowany jest Polis przeciwieństwem. Widać to wyraźnie na Górnym Śląsku: wciąż interesy lokalnych udzielnych książąt (prezydentów i ich dworów) są ważniejsze niż interes konurbacji. Brak jednego biletu na autobusy w Tychach i reszcie regionu jest żenujący. Na facebooku istnieje grupa 'moje miasto Silesia'. Ja to rozumiem dosłownie. Śląska konurbacja powinna być jednym organizmem miejskim."
Zastanawiam się tylko, czy "Silesia"(powyżej 2 mln mieszkańców) nie byłaby katalizatorem dla "przednarodowej śląskości", preludium do powstania "Wielkej Silesii" - stolicy państwa? Zagłębiając się w artykuł, mam co do tego duże wątpliwośći. Ewidentnie widać, że zwolennicy autonomii popierają ten projekt. W 2006 roku projekt popierał również ówczesny Minister Spraw Wewnętrznych Ludwik Dorn: wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,3785944.html Stąd moje dwa pytania: czy pan Dorn nadal jest za połączeniem w jeden organizm miejski Aglomeracji Górnośląskiej? Czy powstanie "Silesii" nie zaburzyłoby schematu Warszawa-centrum i reszta. Choć to raczej pytanie retoryczne. Serdecznie pozdrawiam.
"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka