Ostatnio bardzo popularne stały się kampanie "anty". Nie tak dawno, Dominika Wielowieyska przekonywała dlaczego 10 kwietnia nie wywiesi polskiej flagi. Żeby być na bieżąco, ja również wymyśliłem swoją kampanię "anty". Oświadczam wszem i wobec, że nie zamierzam oglądać ślubu księcia Williama i Kate (coś tam coś tam). Że co? Przecież uroczystość obejrzy 2 mld ludzi, twierdzi TVP Info. "Mondre głowy" przekonują, że to najważniejsze wydarzenie, co najmniej od czasu zatonięcia Titanica. Ba, a może nawet od odkrycia Ameryki. Atakują nas figurkami, filmami( jeden fabularny pokaże nawet TVN w święta), książkami, albumami, artykułami w prasie kolorowej, maskotkami, okolicznościowymi medalami, akcjami na facebook'u i Twitterze. Uff, coś pominąłem? Świat zwariował. A może to ja zwariowałem. Czy w tej sytuacji ktoś jeszcze pamięta, jaka to uroczystość czeka nas Polaków 1 maja? Nie, nie chodzi mi o datę wejścia w życie ustawy zmniejszającej składki przekazywane do OFE. Serdecznie pozdrawiam i oczywiście zachęcam do rozważań. :)
ps1: Cel się nie liczy, ważne żeby być "anty".
ps2: Jako, że jest to mój ostatni wpis przed świętami, dlatego wszystkim blogerkom, blogerom, politycznym cynglom i oszołomom składam życzenia wesołego jajka, pięknego jak bajka. Sprytnego króliczka, co wyskoczy z koszyczka. Kurczaka złotego i wszystkiego najlepszego. :)
"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura
