Przetarg był ustawiany pod "Katarczyków", w osobie handlarza bronią. Jemu wcale nie zależało na produkcji statków, ale taką klauzulę zapisano w "umowie". Dlaczego? ŻEBY PO WYGRAŁA WYBORY DO EUROPARLAMENTU. W maju i na początku czerwca głośno było o prywatyzacji stoczni szczecińskiej i gdyńskiej. Platformie, Tuskowi był potrzebny sukces, który można by odtrąbić na słynnym już spotkaniu-debacie z przedstawicielami stoczniowców. Już w maju wariant "Katarski" był nierealny. Gdyby wtedy zdecydowano się na inwestora, który, nie boje się tego powiedzieć, miałby produkować w stoczniach śrubki, to było warto. Było warto, bo przynajmniej ludzie pracujący w stoczniach mieliby zatrudnienie. Ale taka wizja "produkcji śrubek" była MAŁO MEDIALNA....dla Tuska i jego ekipy....Forsując na siłę handlarza bronią, złamano prawo. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Na koniec. PO NIGDY NIE ZALEŻAŁO NA STOCZNIACH. Liczył się tylko majątek stoczni i grunty, bo na tym można zarobić.
"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
