z wywiadu z prof. Lechem Mankiewiczem (Dyrektor Centrum Fizyki Teoretycznej Polskiej Akademii Nauk ):
"Proszę państwa, żyjemy w czasach naprawdę bardzo mocnych zmian. Część - moim zdaniem - tej wibracji, w które wpadł świat i które obserwujemy gołym okiem, ja nie będę cytował różnych dzienników telewizyjnych i doniesień prasowych, ale codziennie jak państwo otwierają choćby ulubiony portal informacyjny, to w zasadzie widzą państwo, że coś gdzieś się telepie, to jest problem wyjścia z położenia równowagi, związanego z tym naciskiem nowych narzędzi technologicznych, naciskiem na ekonomię, na relacje społeczne i tak dalej i tak dalej. Otóż przedstawiciele nauk humanistycznych są powołani do tego właśnie i wykształceni w tym kierunku, żeby radzić sobie z tą sytuacją i podejmować dyskusje w tej sprawie. Można zaryzykować stwierdzenie, że technologia rozwija nam się fantastycznie, natomiast znacznie gorzej rozwija nam się zwykłe ludzkie zrozumienie, jak człowiek ma sobie z nią poradzić i jak mamy sobie poradzić z konsekwencją tych zmian. W związku z tym akurat żyjemy w czasach, kiedy nauki humanistyczne potrzebne są nam jak powietrze i obcinanie kosztochłonności jest dramatycznym błędem "
[Czytaj więcej na https://fakty.interia.pl/polska/news-prof-mankiewicz-dla-rmf-fm-polska-nauka-potrzebuje-jakosciow,nId,2752512#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome]
------------------
w sumie:
1) co innego pomysł na ustawę, co innego rozporządzenia do niej, a jeszcze co innego: realia (miejsce na mapie) uczelniane, zwłaszcza tam, gdzie nauka i dydaktyka idą w parze
2) ktoś - no właśnie: kto? - zarządził odgórne zohydzanie humanistyki (sposób jej "wyceniania"; kryteria parametryzacyjne itd.)
3) a może, nie daj Bóg, ustawa 2.0 to po prostu zarządzanie przez kryzys? rozhuśtać, zatrwożyć, obrazić, postraszyć, zdekonstruować, postawić przeciwko sobie?
w efekcie: całe zespoły po nocach, od miesięcy biedzą się, jak temu nowemu sprostać, jak się zaszeregować, jak poukładać, jak nie wypaść z rankingu. A pracownikom naukowo-dydaktycznym (wielu z nich) się już po prostu, po ludzku - nie chce... Bo ot tak na pstryknięcie eksperckiego palucha, okazało się, że to, co zrobili dotychczas, nic nie jest - wg nowych kryteriów - warte. Cóż - przyjdzie nowa ekipa, będą nowe kryteria. I tak w kółko. Obłędne kółko.
nie obrażam, czasem coś za szybko napiszę; albo - emerytką jeszcze nie jestem, więc nie hejtuję:)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo