Zanim życzenia, fragment balladowej opowieści napisanej przez, hm, może i bezbożnika.
Zatem "być może bezbożnik" opisał - i to jak! - Zachwycenie po przekroczeniu Progu, przedczasową terażniejszość Cudu, wezwanie wędrowca do udziału w Tajemnicy, medium sztuki, więc piękna, wartość materii (tworzywa, koloru, konsystencji):
O Anioły-Stróże,
o deski w różnym kolorze –
od kaplicy swojej wyjdźcie,
tęczę z drewna nam pokażcie,
w skrzyp cichuśki i lekkuśki
odemknijcie drzwi kościoła.
Otworzyły!
O pajęczyno kolorów!
Bogarodzica Dziewica,
złotem gotycka Maryja
nad ołtarzem płonąca
koralami u szyi,
u twego syna Gospodzina
cała Jerozolima:
na ścianie
po prawej stronie
w żółtościach,
w klocach zieleni
skręcone – głowa przy głowie
orszaki wielkopiątkowe
farbami i kurzem się trzęsą
na kusych nogach.
Kyrie elejson!
Adamie – ty boży kmieciu,
Ewo – z tej samej kłody,
we dwoje ołtarz dźwigacie,
aż pogrubiały wam łokcie.
Kyrie elejson!
A po prawej stronie
białe, zapylone
„trzy Maryje poszły,
drogie maści niosły…
Gdy na drodze były
tak sobie mówiły:
Jest tam kamień niemały,
a któż go nam odwali?”
– – – Grób święty
zarósł pajęczynami – –
– – – anioły siedzą
zakurzone, białe –
śpiewają:
„…Nie trwóżcie się, Dziewice,
ujrzycie Boga lice…
Wstał z martwych, tu go
nie,
tylko jego odzienie…
Alleluja!”
To urywek mówionej (poziom stylizacji) ballady: Stara pieśń na Binarową Mirona Białoszewskiego (z Obrotów rzeczy, 1956; cykl Ballady rzeszowskie). Ewidentnie ballady o cudzie. Czy raczej cudach, w tym estetycznych.
Bo oto jest, za otwartymi drzwiami kościoła pw. św. Michała Archanioła w Binarowej, za progiem oddzielającym parcele przestrzeni, za pajęczyną kolorów porcjowanych witrażowymi oknami, oto zatem są - "złotem gotycka Maryja / nad ołtarzem płonąca" - "kloce zieleni" - "pogrubiałe łokcie" - na równych estetycznie i ontologicznie prawach wobec wędrowca, obserwatora, uczestnika.
Ujrzana w sakralnym wnętrzu "Cała Jerozolima na kusych nogach" musiała, niczym nieporadny (oczywiście pozornie) końcowy rym, nie tylko uwieść arcypoetę, ale i zatrzymać go. Kazała przystanąć. Może nie przyklęknąć, ale bez wątpienia: podnieść głowę, wytężyć wzrok w potrzebie dostrzeżenia.
Poniżej podaję konieczne, kulturowe źródła tej mistrzowskiej opowieści poety. Oba z doświadczenia, więc autentyki (wędrówki, nabożeństwa):
Oraz:
https://dziedzictwo.ekai.pl/text.show?id=547
Jest oczywiście źródło trzecie, czy lepiej Pierwsze, uchwycone w Ewangeliach.
To Pierwsze, rewolucyjne źródło wywołało lęk, niepokój, szok. Ale powtórzone zostało bez lęku także jako metafizyka i zachwyt w opowieściach, które przywołałam (poezja, architektura, rzeźba, fresk), oraz w tylu innych, zapamiętanych po to, byśmy też - po przekroczeniu Progu - mieli szansę doświadczyć zbawienia. Mieli szansę, tylko.
Gdyby Pierwsze źródło nie zostało wychwycone, opowiedziane, przejęte, zacytowane, powtórzone (w tym - przez lewaków czy feministki, czy bezbożnych homosiów, ot, Białoszewskiego, Iwaszkiewicza czy Brandstaettera) - nic o Nim nie wiedzielibyśmy. Nic.
RADOSNYCH, BEZPIECZNYCH, SPOKOJNYCH
ŚWIĄT ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO
nie obrażam, czasem coś za szybko napiszę; albo - emerytką jeszcze nie jestem, więc nie hejtuję:)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura