Pod domem żołnierz wodę z hełmu siorbie...
Postaram się być delikatna...
Delikatnie więc spytam, czy naprawdę, żeby mieć/zachować/odzyskać twarz, przydatny jest twitterowy hasztag?!
A może, jeśli już ktoś na górze potrzebuje lansiku, hasztag powinien brzmieć: #polskie kobiety powstrzymajcie wojnę?
Ech... równie zasadne byłoby #zwyczajne pitu, pitu...
Bez sensu to wezwanie, bez sensu ta biel...* W niczym nie są lepsze od obśmiewanych kredek...
xxxxx
Cóż, nie potrzebuję hasztagu, od kogoś na górze, żeby wiedzieć, co kobieta może, co powinna.
Milczeć dziś nie powinna, fakt. No i samiusia na szkło pchać się nie powinna, też fakt.
Bo co samiusia - z występem na ściance, z apelem do "nie swoich" - zdziała? Nic.
A jeśli już chce/musi, na ekranie bielą olśnić kamerzystę, niech stanie silna wraz z silnymi, niech apeluje do... mężczyzn... no... władzy... tej władzy... globalnej władzy...
Zdjęcia własnego też nie opublikuję, bo (proszę wybrać, co kto uważa): nie jestem "rosyjską kobietą", o twarz dbam na co dzień, no i zadaniowana nie jestem, nie działam (mówię) na komendę, pod datę, okoliczność. Przyznaję, nienowoczesny ze mnie byt.
Tak nie umiem. Nie chcę. A p.w. - nie powinno się, tak... No chyba że jest się funkcjonariuszem (czyli i agitatorem, propagandystą, doradcą...).
Chodzi o wiarygodność.
I z uwagi na nią wiersze wkleję; w nich została zapisana pamięć i świadectwo tego, co się zdarzyło naprawdę we wsi Sochy na Zamojszczyźnie.
To 1943 rok. Okazuje się, że zbyt dawno, by i pani prezydentowa pamiętała, że śmierć (poza tabloidami) kiepsko się komponuje z fotkami...
xxxxx
Urosłam
dzieci rodzę
a tamto do mnie szparami okien
Pod domem żołnierz
wodę z hełmu siorbie
Chłop pierś głęboko w siebie tuli
pod kul trzepotem
Córeczka pyta:
Mamo
jaka jest wojna?
Mówię:
Nie wyciągaj rączek
nie biegnij w tamtą stronę
Biały wapienny dół stoi otworem
/Wapienny dół, z tomu Zalążnia, 1968/
Poezja jak wzrok Boga
pada na człowieka
To mnie przerasta
jak ziemia
/[Poezja jak wzrok Boga...], z tomu Wypalona dolina, 1979/
Bolą ją słowa
jak krople soli w ranie
A jest jak studnia
wklęśnięta do samozatrucia
Wypuszcza z kamiennego dna
kamienne pnącza
Gałąź suchego jesionu
pioruny strąca
Ma je w dłoniach ustach
Pochyla się przesącza
Na drugą stronę
ściany płaczu
/Studnia, z tomu Widok na życie, 2012/
xxxxx
Film - nie do przeoczenia...**
Poezja, traktowana przez Teresę Ferenc bardzo poważnie, miała moc, by nazwać najtragiczniejsze wydarzenia, ale i się im przeciwstawić.
To dwa bieguny doświadczeń? A może jedno pełne doświadczenie, czyli niewyobrażalna tragedia, śmierć autentyczna, samotność, strach oraz - wypowiedziane w rozmowie: "Ja się dzieję na brzegu, przy moście, lesie", w miejscu, "gdzie rodzi się życie"...
Wiersze - ponawiające motywy, domykające kręgi tematyczne, pielęgnowane, ale i plewione, jak pole - były zapisem nieobojętności, czujności, czułości...
Dzikie madonny, Wiśnio wisieneczko, Matka w jesionowych drzewach, Psalm z Marią, Psalm o starych kobietach, Poezja jak wzrok Boga..., Sochy, Psalm o tej, która ocalała, Ucieczka Izaaka, Matka w skrzydłach ołtarza... - te utwory muszą wejść do kanonu polskiej liryki, nie tylko XX wieku...
Mądra, piękna kobieca wrażliwość, wyobraźnia, no i - może najważniejsza - pamięć...
Znakomita poezja.
https://owvolumen.pl/teresa-ferenc/
https://www.newsweek.pl/wiedza/historia/zaglada-w-sochach/h224j1q
* i ona, cała na biało... wystąpiła, wezwała... uzyskała wiele?
https://twitter.com/prezydentpl/status/1501087455767941124/photo/1
https://www.salon24.pl/newsroom/1211476,agata-kornhauser-duda-przerwala-milczenie-apel-w-sprawie-wojny-w-ukrainie
** inna sprawa, konwencja narracyjna, wizualna...
nie obrażam, czasem coś za szybko napiszę; albo - emerytką jeszcze nie jestem, więc nie hejtuję:)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura