BŁOGOSŁAWIONYCH, ZDROWYCH, RODZINNYCH
ŚWIĄT NARODZENIA PAŃSKIEGO
dla wszystkich...
(świętujących:)
aktualna stajenka, aktualna choinka - i ostatni wiersz:
zachrzęścił jak perły pierwszy ruch
lulajże Jezuniu
widziadło śnieżycy wyszydza to świszcze
dłoń trędowatą raniące o głóg
wiesz w łunie wigilii śpiewają chórmistrze
krzewino zaiste zrodził się bóg
lulajże Jezuniu lulajże lulaj
ty nigdy nie będziesz chodził o kulach
ach ślepi ach głodni nakryci gazetą
po bramach śpią ludzie centurie chór
im sianem stajenki jest asfalt i beton
z ciał można ułożyć piękny wzór
lulajże człowieku lulajże lulaj
ulubione pieścidełko samotności
/Józef Czechowicz, Wigilia; z tomu Nuta człowiecza; wyd. pośm. 1939/
gdyby przeżył, gdyby pisał, kto wie...byłby największym z XX-wiecznych, polskich poetów? według mnie - tak, chyba...
„nuta człowiecza” (z tytułu tomu), vanitas vanitatum z wiersza - to jego odczytanie pastorałki Lulajże Jezuniu
zmienił wymownie refren intertekstu (samotność), przesunął akcenty postaciowania (ku człowiekowi, ku ciału, ku samotności)…
unikał, konsekwentnie interpunkcji i wielkich liter, ale tu je zostawił… nie lekceważył świętości...
wiersz najpiękniejszy z pięknych, bolesny i czuły, zanurzony w głosach tradycji i pejzażach współczesnych, liryczny i starannie skonstruowany...
włączę do tomiku, bo powolutku robimy...
nie obrażam, czasem coś za szybko napiszę; albo - emerytką jeszcze nie jestem, więc nie hejtuję:)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura