pyszna opowiastka
https://www.salon24.pl/u/jastrzebowski/1138999,baran-reprografia-i-norwid#comment-20827907
mam w rewanżu alternatywną, jasne że skromniejszą, no i spontanicznie spisaną*:
gorsza od właściciela posesji z bramą nie jestem; pomieszkuję na wsi i bramę już mam (za to skrzynki odbiorczej, co to chcieli mi chłam bezprawnie w nią wcisnąć, nie mam i mieć nie zamierzam);
ale jak bramy nie było i siatki (leśnej) wokół siedliska nie było, właziło mi albo tubylcze, nieważkie, albo kocie łazęgowe;
pierwsze gadać za bardzo ze mną nie chciało, bo nie na gadanie przyszło, a po dwadzieścia złociszy;
drugie gadać nie chciało, bo pysk w miskę wsadziło;
w ogóle - mało tu ze mną gada, raczej samo do siebie; ale że podsłuchuję, to wiem, że gadające, zbaraniałe od kulturalnego towarzystwa (znaczy, mojego), raz zahaczyło i o Norwida;
i mądrze samo ze sobą o nim gadało;
jedno z gadających tak gadało:
kultura, oooo, ważna rzecz! i artyści - wybrańcy; trzeba korzystać i trzeba wspierać; samotni, a za miliony; samotnie, dźwigają i pchają; samiuteńcy, bo Aldony wetknęli w wieże...
kultura to poważna sprawa; a już Norwid, no ten to mądry był, ten wzrok, ta broda... ale zabiedzony, chudziaczek;
nie docenili, nie wsparli, pogonili...
a drugie z gadających gadało po swojemu:
Norwid? sarkastyczny, trudny w kontaktach, odludek, pyszałek...
bazgrał i dziwaczył, nie dbając o odbiorcę;
na salonach bywał, nieźle sobie na nich radził, ale tak się zacietrzewił w morałach o Człowiekach, że przeoczył ludzia, tego przez małe "l";
miał wenę; ze 30 tomów cudactwa się zbierze, jeśli ma być kulturowo kompletne; a 30 tomów to nie każdy da radę wcisnąć w metraż kredytowy, zwłaszcza gdy już zajęty przez Mickiewiczów, Słowackich, Janów, Sępów, Morsztynów, Gombrowiczów, Mironów, Herbertów, Miłoszów, Tkaczyszynów - bo każdy wielkim był/jest i być wielkim, a zatem i kupowanym, chciał/chce...
tych chudych artystów krocie niezliczone; pokolenia całe, ale dziś jakby ich co dnia, ba - co godziny - przybywało;
każdy twórcą, każdy kreatywny, każdy w sieć wrzuca, art street odstawia, murale zapełnia, projekty odpala, glamoury i kampy nam wciska...
każdego trzeba dokarmić?
no, każdego...
może się okazać, że skoro Brzozowski (Rafał) ma głos jak dzwon, to nie tylko baran, ale i ta szkapa z notkowej fotki - to też twórca...
bo to łatwa dziś profesja.
----
Morału zatem nie będzie...
opodatkowana po kokardki - co mogę?
pójdę zamknąć bramę, coby mi zabiedzone siostry Godlewskie nie wlazły...
* jako komentarz, teraz notka; nie o podatkach, oczywiście, oczywiście...
nie obrażam, czasem coś za szybko napiszę; albo - emerytką jeszcze nie jestem, więc nie hejtuję:)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura