nie mam poweru porównywalnego do blogerów, no i nie tylko zniesmaczona, ale i zmęczona jestem hucpą niewyobrażalną, wojną niewypowiedzianą, dekonstrukcją ostateczną...
a ty, kocico o szemranym rodowodzie, mówisz: co tak cicho siedzisz... do roboty nie chodzisz, online ciuchy za małe kupujesz, garmażerką w dostawie się obżerasz - zrób coś, działaj, posuwaj akcję do przodu, nie bądź Godotem, skrobnij choć notkę...
======
no to powiedz, o czym pisać; czy jest coś, czego Salon jeszcze nie powiedział?
mam wrażenie, graniczące z pewnością, że wszystko już na Salonie opisano;
to, co było pytaniami, zyskało odpowiedzi ;
a odpowiedzi idą w pustkę; jasne że ludzie mówią, pamiętają, ze sobą się kłócą, ale co osiągnęli?
======
jeśli jednak miałaby być nowa notka, to może o "przyszpileniu" ludzi do słów, więc o innym aspekcie wywrócenia języka?
ważna rzecz; Salon ten temat podjął wielokrotnie, przy czym wszyscy tu jadą po lewakach, a zobacz, kocico o szemranym rodowodzie, jak to się dzieje w "socjalnej" ekipie:
pomoc, wsparcie - od państwa, od rządu...
nie rekompensata, ale pomoc i wsparcie...
ja wiem, kontekst czysto polityczny, decyzyjny - gdyby wprowadzono jakiś stan, wypłacaliby rekompensaty, byliby zobowiązani prawnie do pokrycia strat, a te dałoby się wyliczyć;
ale że stanu nie wprowadzili, że zarządzają pozaprawnie rygorami/restrykcjami, to - pomagają, wspierają, dają, obdarowują... no tak, ale ja o czymś ciut innym, o "przyszpileniu ludzi do słów", bo słówka "prezenty, dary, wsparcie i pomoc" nie pojawiły się w covidzie, używane i, jak widać, efektywne od kilku lat, czekały w gotowości...
konsekwencje tych słówek (więc i czynów) są niebagatelne:
w sytuacji podrzędnej wobec łaskawcy, ludzie biorą nie rekompensatę za straty, ale ustalaną przez łaskawców jałmużnę, stają się jej beneficjentami; a może ofiarami?
1. wezmą, więc będą wdzięczni - i powinni czuć się zobowiązani...
2. postawią się - łaskawca mandatu nie wyegzekwuje, ale pomocy nie udzieli...
3. nie mają powodu do narzekań, bo jeśli gdzieś tracą, to gdzie indziej zyskują; kasa niewydana na bilety i puby - kasa zaoszczędzona...
4. za pracę - szczepionka, też cenny dar, no i wyraz wdzięczności, troski...
5. za uniemożliwienie pracy - na wycieraczce zostawiona przesyłka z pierogami...
6. pomoc płynie do tych, którzy sobie bez niej radzili...
7. wrogość pominiętych wobec tych, co zostali docenieni (strategiczni), czyli wsparcia z tarcz zaznali...
tak to działa, kocico: ludzie mają być wdzięczni, ale także - mają się o pomoc ubiegać, prosić o nią, żebrać, wypatrywać jej, w końcu - monitorować, komu i w jakiej wysokości została przyznana...
jesteśmy ubezwłasnowolnieni, jesteśmy poranieni;
jesteśmy upokarzani też awanturami o (ponoć) nieważne sprawy (Janda, narty, szczepienie prokuratorów) - a może te incydenty to "sól" upokarzającej narracji? ja wiem, tematami się zarządza, podrzuca je, podtrzymuje... ale żeby aż tak się na nie łapać?
=====
a może notka o wartości pracy, czyli o naprawdę poważnym i godnym temacie?
dziś w radio długie audycje
1. z jakimś Borysem, od przedsiębiorców, jak to cacy wszystko działa, o kolejnych miliardach, które rozdali i będą rozdawać, żeby pomóc; ani słowa o tym, że to pieniądz pożyczony, przeksięgowany, dodrukowany, niewypracowany, no i nie na wędkę;
2. z kimś, kto wypunktował, komu zamknięto możliwość pracy, a kogo pomoc nie objęła; ale też ani słowa o tym, że praca to nie tylko kasa, a np. do knajpy chodziłam nie tylko po to, by żreć;
3. z kimś, kto mówił, że się nie boją być nieposłusznymi wobec bezprawnych zarządzeń, ale chcą się solidniej przygotować; ale ani słowa o tym, że tych pieniędzy nie wezmą;
4. z kimś, kto uważa, że te pieniądze (prezenciki) mogłyby pójść na doposażenie knajp w wentylację, że hiciorem jest pomysł (chyba CCC) wirtualnego przymierzania butów; ale ani słowa o tym, że to kolejny krok do destrukcji relacji m/ludzkich i zamknięcia ludzi w celach;
o śmierciach w DPS-ach- NIC;
o zbajerowanych "staruszkach", którzy po nocy stali w kolejce, na chłodzie; a często w towarzystwie młodych, którzy pozwolili dziadkom czy rodzicom na takie upokorzenie - NIC;
o tym, że praca, firma, etat to nie tylko kasa, nie tylko na papu - NIC.
=====
no tak, ludzie pracujący mają za pracę nie tylko kasę, ale i:
bycie z innymi ludźmi, wyjście poza, radość powrotu, powód do dbania o siebie, czasem satysfakcja, czasem temat do rozmów, a choćby plotek, niekiedy bodziec do sięgania "wyżej", gdzie indziej...
praca to jednak zbyt poważny temat jak na nasze dialogi, więc, kocico, może napisać o tym, że za chwilę nastąpi zmiana narracji?
teraz na przykład trąbią, że producent szczepionek się nie wywiązał (delikatnie rzecz mówiąc); no i trąbią, że zmienią zasady szczepień, bo mniej tego dobra dostajemy, ale że troskliwi są nieustannie, więc staruszków się zaszczepi: koniecznie, bo staruszkom, spracowanym, się należy od państwa i rządu, no i od społeczeństwa szczepionka w podzięce za ich trud, znój, poświęcenie...
nudna już ta narracja; jakaś nowa być musi; coś wymyślą;
ot, że nie szczepionka będzie ratunkiem, ale - no, np. rotacyjne wychodzenie z domu, od narodzin do śmierci tak rotacyjnie będziemy się kulać...
że zaszczepieni są podatni, bo - no, np. odporność jest za 2 tygodnie od "doszczepienia", ale okaże się, że klient wylazł na dwór czy do knajpy, a nie daj bóg (goguś taki, lowelas i darmozjad) na lodowisko czy kort, no i złapał nowotwór czy cóś, co go skutecznie na szczepionkę uodporniło, więc sam sobie winien...
już o tym, kocico, gadałyśmy; ja, ty, znajda - winne jesteśmy
nie obrażam, czasem coś za szybko napiszę; albo - emerytką jeszcze nie jestem, więc nie hejtuję:)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości