1. Beretka (do mnie):
Jesteśmy złośliwe - i ironiczne. Niewiniątkami nie jesteśmy. I w ogóle. I w szczególe. I pod każdym innym względem. A ja to jeszcze jaja sobie robię - jak berety! Ale ja tak mam - wiadomo!
2. Ja (do Beretki):
"Jesteśmy złośliwe - i ironiczne. Niewiniątkami nie jesteśmy." Niewiniątkiem głupio by było być, w końcu my mamy (żarcik taki będzie) tu prestiż, nie taki o, z nadania, ale nabyty, a do tego trzeba było lat wszelakich doświadczeń... Ironiczne? ja myślę, że to nie ironia, a poczucie humoru; ironia to łatwa poza; a poczucie humoru - świadczy o inteligencji, klasie:) Złośliwe? ależ skąd! protestuję! jesteśmy czujne, zdystansowane...
3. Intuicja (do mnie i Beretki):
Bawcie się dobrze:) Może dołączy @gini, @cisza @izaluka. Postałam, popatrzyłam i przyznam, że nie w moim stylu ta zabawa, (może tak "inteligentna i z klasą" nie jestem), więc papa :)
4. Ja (do Intuicji):
w moim imieniu - nie jest mi do śmiechu; próbuję, właśnie z dystansem, ale nie jest; napiszę dlaczego u siebie - to mój temat, mój gniew.
https://www.salon24.pl/u/beret-w-akcji2/1069905,orwell-i-huxley-to-male-pikusie-a-kafka-z-mrozkiem-to-cieniasy#comment-19159284; 20 sierpnia, 15:18-16-58
Więc piszę:
We wtorek 30 minut próbowałam dostać się do szpitala; szpital dobry, kliniczny, a badanie - umówione (internetowo!), ważne... namioty zielone i białe, ankiety, triaże, karteczki, stempelki, listy, dziwni mundurowi na bramkach, windy czynne i nieczynne... gdy weszłam do pokoju przygotowawczego, powiedziano mi, że przyłbica nie jest dobra, kazano założyć maskę; bzdet; nie ma o czym pisać.
Nie jest jednak bzdetem to, co poniżej:
Od miesiąca dzieciak, 4-miesięczny, jest diagnozowany przez pediatrów + dermatologów;
ospa? potówka? łojotokowe zapalenie skóry? drożdżyca?
zsypane całe plecy, pachwiny, głowa, czoło, szyja;
rodzice odpowiedzialni, dbający; ledwo coś się pojawia, sprawdzają, konsultują;
znają aktualne rygory i praktyki;
dzwonią do swojej przychodni, kontaktują się z pediatrą - życzy sobie zdjęcia; więc - ślą;
lekarz każe przyjechać, więc jadą; robią test na ospę i dostają porcję sterydów;
mija tydzień, bez efektu; kolejna teleporada; zamiast sterydu - krochmal... to nie ospa;
mija tydzień - żadnej poprawy;
jadą na cito do dermatologa, płacą 120 zł. (luxmed); kolejny lek, jakieś mazidło;
mija tydzień; nie jest gorzej, ale dobrze też nie jest; wysyłają zdjęcia do lekarza z luxmedu;
wczoraj rano - lekarka (120 zł) każe wieźć dziecko do szpitala;
oczywiście - potrzebne jest skierowanie;
syn jedzie po skierowanie, dzwonią do szpitala;
słyszą, żeby najpierw zgłosić się do przychodni przyszpitalnej, bo w szpitalu tłok, może nie trzeba kłaść?
do przychodni jedzie syn, ze skierowaniem, słyszy - za miesiąc termin wizyty;
syn robi awanturę;
dziś dziecko zostało przyjęte w przychodni;
wreszcie pobrano próbkę, ale gdzieś musieli pojechać, bo w przychodni przyszpitalnej nie pobierają;
póki co dziecko jest w domu;
będą czekać 2 tygodnie na wynik.
Dziś zadzwonili, opowiedzieli...
Nie, nie jest mi do śmiechu, Intuicjo.
Wczoraj się uśmiechałam do kocic, ale i do Szumowskiego, bo i on do mnie się filuternie uśmiechał, gdy rozmawiał z Rymanowskim 3 godziny po dymisji (poniżej link do naszej rozmowy - w całości); nie szczułam, nie obrażałam...
https://www.salon24.pl/newsroom/1070988,minister-szumowski-dzisiaj-skladam-rezygnacje-z-funkcji-ministra-zdrowia#comment-19155162; 18 sierpnia 2020, 16:05 -19 sierpnia 2020, 16:16.
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-08-18/dymisja-ministra-zdrowia-lukasz-szumowski-w-programie-gosc-wydarzen/
nie obrażam, czasem coś za szybko napiszę; albo - emerytką jeszcze nie jestem, więc nie hejtuję:)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo