motta:
1. "I to powinno wystarczyć na odpowiedz dla idiotów i idiotek typu jakieś tam małgor. Dupe se może zatkać. A jak skrzynki oddawczej mieć nie będzie to Państwo powinno jej jebnąć karę". /z drugiej notki "skrzynkowej" @kierownika karuzeli, 21 kwietnia 2020, 19:18 /
2. "administracja serwisu przyporządkowuje wartościowe notki do tematów. Notki niezasługujące na polecenie nie są przypisywane do tematu". /odpowiedź adminów, 22 kwietnia 2020/
Tyle tytułem wstępu.
A teraz nad Jabbok, bo @kierownik postanowił na ubitej ziemi ostatecznie rozstrzygnąć palącą dziś kwestię, wyśledzoną przeze mnie kilka dni temu na allegro w zakładce "na czasie". Przypomnę, 18 kwietnia 14802 pozycji*! Ale że do rozstrzygnięcia sporu odpalił listonosza ("pisowskiego"), to ja wystawiłam personę literacką, czyli syberyjską ("antypisowską").
Ku naszej wspólnej satysfakcji wykoncypował sobie bowiem @kierownik, że skoro chłoptaś biegły w uwodzeniu, a w dodatku muzycznie uzdolniony i z nonszalancją przemierzający polskie sioła, to i udobrucha gniewną kocicę, a ona otworzy przed nim swój dom-azyl, pozwoli przekroczyć próg. Bo, czego syberyjska widzieć nie chce, a co @kierownik i trupa herbatnikowa gwarantują, płowowłosy chtoptaś samo dobro i bezpieczeństwo rozwozi, dobro tak oczywiste i od tak łaskawego pana przychodzące, że unieważni wszystkie (jasne, że domniemane) nie-dobra, jakie przy okazji jego ustalania i doręczania mogłyby się pojawić...
Ot, taki to splot fabuł się nam zdarzył niemal w przededniu święta demokracji. Przy czym o ile rację @kierownika zarządcy Salonu uznali za materię socjologiczną i wyświetlają na głównej, to rutynowo piwnicznej racji syberyjskiej po kilku dniach podmienili dział, bo gdzież niszowa i głupia kocica ma siedzieć, jak nie w "osobiste"? Protestuje syberyjska jawnie u siebie i przez kontakt, powołuje się na regulamin, ale jakżą moc mają jej protesty? Pozostawione bez odpowiedzi, a przede wszystkim bez reakcji, a jeszcze bardziej opatrzone "odwartościującym" komentarzem ("Notki niezasługujące na polecenie nie są przypisywane do tematu"), są niebyłe, więc nieważne. Więc: eksperyment będzie, niech ta odsłona mojej rozmowy z @kierownikiem do polityki idzie.
My zaś nad Jabbok idźmy. Zewrzyjmy się, jak niegdyś oni...
xxxxx
Jest taki trend w dyskursie literaturoznawczym - dywagowanie o tym, co nie powstało, co zostało zagubione lub zniszczone. Taka negatywna historia literatury. Nie cenię modnych trendów, ale - niech będzie, zacznę od tego, co trzeba pominąć z Pana odpowiedzi na moją odpowiedź, ale i z komentarzy, bo jest akcydensem w naszej wymianie opinii? poglądów? doświadczeń? A zatem pominę 1. męsko-damskie wspominki; 2. kwestie nakazowe i rygor karny; 3. nasze walory osobowościowe i fizyczne; 4. meandry stylu, konwencji, intertekstu.
Meritum muszę wszakże sprostować i postaram się być krytykiem, czyli tym, który wszystko stawia we właściwym miejscu!
Bo, szanowny @kierowniku, krytyka to nie szyderstwo, nie oranie, nie rechot. Krytyka - jak Norwid tym razem trafnie napisał, to nie: „Chwalić, ganić, zalecać, stręczyć, poddawać, nastrajać, przedawać… etc.”, ale wszystko stawiać na właściwym miejscu i otwierać okno.
Pozwoli więc Pan, że dla celu tak szlachetnego (stawianie we właściwym miejscu, otwieranie okna dla prawdy) i ja narrację ciut podkoloruję? Taki trend przecież dziś mamy, że wobec zadekretowanego dobra reszta to bzdety, fanaberie, a że syberyjska cały czas przecież pracuje, więc trendów się uczy, całe dnie się uczy, paradoksalnie nawet jak śpi czy jak pazurami drze badziewie - to też się uczy, od rana do wieczora, a jak się nie chce uczyć, to co rusz jakiś typ do nauki ją zachęca, bo nawet jeśli teraz jej głosu nie udziela, to może kiedyś, łaskawca, pozwoli coś powiedzieć...
W odpowiedzi na Pana pierwszą "skrzynkową" notkę (znakomitą!), po jej poincie, od dawna obolała "od słów/czynów" napisała syberyjska: "to i o mnie notka. Przykra się okazała ta satyra".
No tak, zidentyfikowała się kocica z głupolem-nienawistnikiem, niewidzącym ważności ważniejszej, czepiającej się (tak to odczytała u syberyjskiej @Intuicja) formy, dywagującym o bzdetach, czyli o szczelności skrzynki pocztowej, o prawie jej udostępnienia, o procedurach... Mam się dziwić, że w drugiej "skrzynkowej" notce traktuje Pan kocicę jak frustrata, jak pięknoducha? Że ma Pan dla niej bądź komplemenciki, bądź wystylizowane widoczki? Że - podsumowując - nie traktuje jej Pan poważnie, choć ona i swoje lata ma, i doświadczenia mocne?
Cóż mam więc powiedzieć, by i Pan mógł uczestniczyć w rozkosznie promowanej edukacji? Powiem: ja naprawdę twardo na ziemi stoję. Czy raczej: twardo stoję na skrawku ziemi. Pamięta Pan ten cytat? Znakomity, do głębi afirmatywny, choć i on niecnie jest wykorzystywany przez postmodernistów:
"Ach, gdybyśmy mogli znaleźć czystą, trwałą, choć wąską / dziedzinę ludzką, skrawek urodzajnej ziemi / między rzeką a skałą."**
Nijak - wytrawny ironisto, stylisto - ma się ten cytat do fragmentu z Pana drugiej, do mnie adresowanej "skrzynkowej" notki:
"Jak powinna wyglądać skrzynka pocztowa, która mogłaby zadowolić @Malgor? [...] Lecz zanim odpowiemy na to, odpowiedzmy sobie na inne, pomocnicze pytanie. Owe pytanie brzmi. Do kogo należy skrzynka pocztowa? Odpowiedź wydaje się banalna, jest tego, kto ją ma. Czy jednak?"
Naprawdę nie zauważył Pan, że mój "osobisty" (wg adminów niewartościowy) esej, w przeciwieństwie do Pana "socjologicznej" (wg adminów wartościowej) notki, nie do końca jest o rzeczonej infrastrukturze odbiorczej, choćby nie wiem jak była wypolerowana, z niewiadomo iloma otworami czy herbami, a tym bardziej tej, której instalację i udostępnienie regulują ustawy pod rygorem kary i do której już już, a zatem przed uchwaleniem ustawy, kołują wyborcze pakiety obstalowywane przez kogoś, kogo prawo nie przewidziało?
Cytowaniem Skaldów próbuje Pan wciągnąć syberyjską w swoją grę? Błąd. Podstawowy. Ludzie niech listy piszą, wszak i tradycyjne, i mailowe kocica odbiera, ale pisane na polityczne zlecenie bez odczytania do kosza pakuje czy spamu. Także ponaglenia i nakazy z firmy, gdy nakręcone przez byłego już ministra urzędasy próbują "dostępny zasób ludzki" (kolejny cytacik) sprostytuować kodami/tabelkami. Ale zostawmy, to inny, bardzo poważny temat.
Gorzej jeszcze, bo próbuje Pan wmontować syberyjską w sprytnie wykomplimentowany profil nowocześnika, nie tylko burczymuchy od kontestacji, narzekań czy póz, ale i unieważniacza wartości:
"Dlatego skrzynka pani powinna być także magiczna, może nawet niewidoczna, lub też, co chwila zmieniająca swój kształt. [...] A może zaproponuje pani skrzynką pocztową postmodernistyczną. Raz będzie kolorową plama a raz kubistycznym wielo obrazem. Wielo istnieniem".
Wciskając syberyjskiej relatywizacje, płynności, wielotożsamości, gwałci Pan bardzo okrutnie doświadczenia i życie, o którym nic Pan nie wie. Gwałci Pan, mimo że w żadnej z notek, w żadnym z komentarzy nie dała syberyjska podstaw do takiej interpretacji.
Szanowny @kierowniku, teraz napiszę jeszcze poważniej: mój "skrzynkowy" esej był w dużej części o tęsknocie (sic) za posiadaniem, więc i możliwości ochrony wyjątkowej rzeczy; pisząc o "domu Malgor" był Pan nawet na tropie tej "substancjalnej" treści. Tęsknocie, ale i nadziei, z trzech Pawłowych cnót może nie najważniejszej (w teodycei), ale najbardziej ludzkiej, odróżniającej.
Chodziło o rzecz nie tylko pojemną i podręczną, ale i z wiekiem (zamknięciem). I dalej: rzecz naprawdę szlachetną, bo wyposażoną i w tajemny kluczyk, który pozwala udostępnić wnętrze skrzynki (pudła, kufra, szafy, szuflady) dla rzetelnego posłańca, ale strzeże je przed intruzem, natrętem, cynicznym graczem, szulerem, łaskawcą.
Naprawdę nie dostrzegł Pan, że ta skrzynka to - jak u Janusza Pasierba (księdza, ale i dobrego poety) - czarna skrzynka sumienia?
Skrzynka-sumienie i kluczyk strzegący skrzynki-sumienia przed partyjniackim draństwem czy innym badziewiem, nawet jeśli na nim aparatczyk wklei logo, był tematem mojej notki, @kierowniku karuzeli***. Logo czy godło, @kierowniku? Godło Najjaśniejszej?
Powie Pan, że nie ma wątpliwości, kto dziś uczciwy, a kto łajdak i tchórz. Powie Pan - malutkie to sumienie i śmieszna wolność syberyjskiej. Odpowiem znów Norwidem: jeśli może kocica czegoś dziś jeszcze strzec, to dostępu do skrzynki sumienia, bo tylko na nią ma realny wpływ.
Powie Pan: kocica smaczków prawnych nie zna, na polityce się nie rozumie, nie widzi dobra ewidentnego, które przychodzi od mądrej władzy, a widząc - nie docenia? No, może.
Ale niech mi Pan powie, w tym wywołanym przez Pana świecie "post", gdzie ledwo krok nas dzieli od cyborgów, gdzie ideologie (wszystkie!) i cyfrowość ostatecznie przekształcą humane w post- i transhumanistykę (tfu), które z nas - "antypisowska syberyjska" czy "pisowski listonosz" oraz ten, kto go wysyła - stoi na straży dobra, uczciwości, powagi i sensu? Które z nas pilnuje znaczenia i, duże słowo, prawdy, tak sponiewieranych w postmodernie, w postpolityce? Które z nas, proszę odpowiedzieć, powtórzy:
"Stracić znaczenie to stracić człowieczeństwo, a to jest bardziej przerażające niż śmierć; śmierć bowiem, w spójnym kontekście kulturowym, zawsze posiada znaczenie"?****
Niech Pan przyzna, @kierowniku, że wobec powyższego faulem jest taki choćby fragmencik: "nasze problemy związane z poszukiwaniem idealnej skrzynki pocztowej i tak nie mają żadnego znaczenia".
Jak to - nie mają znaczenia?!
Cała moja praca, cały mój bagaż (garb), wszystkie rany poświadczające istnienie, to "odnawianie znaczeń".
Tego uczę. Skromnie, po cichu mówię, jak i na Salonie - w piwnicy, bez szacunku adminów, ale za to, często, z komentarzami od czapy.
Pana i pańskiej trupy zadanie - jak pisałam wczoraj u @kwoty wolnej, gdzie i Pan zawitał - to podtrzymywanie mobilizacji, wkręcanie/przekręcanie antypisowców. Żywicie się swoimi notkami, anegdotami, familiarnością relacji. Posiedliście słuszność. Wyrokujecie o moralności. Piętnujecie. I ten chichot, ten rechot, to "słychać wycie, znakomicie"...
Cóż Panu może ciekawego czy refleksyjnego poddać syberyjska, która wiedzieć "za innych" nie chce, waha się, sprawdza, nie ufa? Pan komplemencik czasem ma dla niej, a inni rutynowe "won, czego u nas, wiedzących, szukasz, głupia ty, zindoktrynowana"?
Niech mi Pan powie, w czym racja syberyjskiej od pańskiej mniej uczciwa? Krócej od Pana i mniej rozważnie żyje? Mniej cięgów zebrała czy przywilejów dostąpiła? Coś Pan o niej wie? Kim jest, co osiągnęła, w czym i kogo zawiodła. Ocenia Pan, dyskwalifikuje, na lep sentymentów bierze, na żarciki... Obstalował Pan, że kocica jeśli nie ze zdrajcami, to z błaznami sympatyzuje?
Ma Pan rację, mojego świata (skrzynki, kluczyka) strzegą moje śmieszne kocice. Tak sobie na Salonie to wymyśliłam, nie ja jedna, bo inaczej w ogóle nie mogłabym tu być. Ile tu pogardy, ile cynizmu, ile pozoranctwa, ile w końcu kolesiostwa, mizdrzenia się, ustawek.
Kocice są natomiast autentyczne, są odpowiedzią na salonowe fałszywki i ustawki. Są na straży, kiedy mnie sił nie starcza, kiedy łapy mi opadają na kolejną, a podchwytywaną przez was hucpę implementowaną nam przez chcących posiąść władzę, ale i tych władzę mających.
"Death line tuż tuż. W rygorze zarazy tną nas po kawałku nożyce dbających o nas ogrodników, rekomendacje też już poczynione" - tak napisałam u siebie, sięgając po kolejny, nierozpoznany przez was cytat...
Perorują, bez kartki czy promptera, śliczności gadki, śliczności buzie. Nowe autorytety. Wyraźnie gadające, bez zająknięć, z emfazą, godnościowo...
Zanim więc nastąpi kres naszego wspólnego rustykalnego świata (dawno nastąpił), po którym gna poczciwy listonosz, to Pan, a nie syberyjska, słucha cyborgów naszego czasu! I jej, sprawdzającej, czujnej, nieufnej każe ich słuchać? Zamknąć pysk, schować pazury, skrzynkę sumienia udostępnić? Pisać wielką literą: "Państwo"? Tak będzie dobrze?
Wie Pan co? Kiedy już, jak Pan pisał, "nie będzie ani PISu, ani PO, będzie za to sztuczna inteligencja która wyśledzi nasze preferencje wyborcze i obliczy sny", z nas dwojga tylko mnie nie będzie żal partyjnych skrótowców.
Czego będzie mi żal? Może i urokliwego listonosza stylisty pomykającego przez zamglony krajobraz sioła ku byłemu dziewczęciu, ale przecież wynajętego do usługi tak skrajnie paskudnie wykoncypowanej i przeprowadzanej, że pazury kocic same się ostrzą.
A najbardziej będzie mi żal wąskiego, darowanego czy odnalezionego kawałka urodzajnej ziemi, do której - realnie! - nie ma dostępu obwieś, urzędas, bezpieczniak tamtego i obecnego wieku.
Na koniec, przepraszając za zbyt wiele słów, coś wyznam.
1. Jestem, być może, posiadaczką ostatniego telegramu, jaki nie bez problemów nadano i przesłano via polska poczta. To był prezent od moich młodych - 1 października 2018, czyli w ostatnim dniu świadczenia tej usługi. Proszę wierzyć, urzędy przekazujące telegram miały niemały kłopot, by do mnie na wsi dotrzeć, a mina listonosza, stojącego w konfuzji przed koślawą furtką, była bezcenna. Nie wiedziałam o tym prezencie, wywołana telefonem przez doręczyciela struchlałam pamiętając, co telegramy obwieszczały, prawie chciałam wzywać policję, a potem, gdy biedak się wytłumaczył z misji, nie pozwoliłam mu odjechać, póki nie odczytałam żartobliwej zawartości.
2. A dziś? Syberyjska siedzi w chałupie, rygor zachowuje, bo nie odratowaliby. Patrzy więc kocica i na te biedne, strącane gołębie, i na ludzi, w tym na młodziana, co to macha i maseczką (lewa ręka), i dwiema butelkami piwska (prawa ręka). Wczoraj widziała listonosza (jasne, że niepisowskiego), który bez maseczki i rękawic z piekarni wyszedł, bułę do ust włożył. Musi Pan przyznać, że w tej morowej sytuacji to wyborcy i wykonawcy usługi idealni! Żadnego patrolu, żadnej kary dyscyplinującej, a choćby i upomnienia. Już i megafonów o "epidemiologicznym zagrożeniu" nie słychać... Syberyjska się domyśla, że szybciutko teraz będzie kraj/gospodarka/edukacja itd. normalnieć. Wszak - już tylko kilkanaście dni zostało...
3. Pomyślał Pan, jaką będą mieli minę zakontraktowani do wyborczej hucpy, a - tak mówią - wynagrodzeni dodatkowo posłańcy? Taki drobiazg, o którym tylko głupia syberyjska myśli. Dwóch ich będzie. Będą musieli mi do rąk skażonych i narażonych pakiet podać. W maskach będą, w przyłbicach, w fartuchach?
4. Bzdety takie. A tu chodzi o ciągłość, o bezpieczeństwo... Dobra władza wszak strzeże terminów/procedur i dba, by w tym "ekstraordynaryjnym czasie" wyborcze święto było, z poszanowaniem paragrafów, no i nas, wyborców, w tym i tych, którzy o prawo do wyborów naprawdę się postarali, którzy odkąd mogą w nich uczestniczą. Tak, listonosze pod nowym kierownictwem podołają zleceniu, niechybnie zrozumieją rację wyższą. Tak, przed urnami policja i terytorialsi staną, goździki i rajstopy może będą wręczać. Tak, przez uwolniony park sobie do urny potruchtam, z fryzem właściwym randze zdarzenia. A potem wrócę do domu, siądę przed kamerką, ze studentami pogadam zdalnie o wartościach, o wierszykach, zdalnie przeegzaminuję, przewody przeprowadzę. Nawet ewaluację działalności naukowej mi wczoraj przesunięto!***** Może i pulmonolog mnie przyjmie?
5. Ale to bzdety, jak i same wybory, wszak to temat najmniej dziś ważny, bo świat się wali, bo gospodarka pikuje, wykupić nas chcą, zresetować kapitał. Ot, jak trza, to trza. A te głupstwa, co to "wicie, rozumicie", to niech sobie "xxx" syberyjska "wsadzi" (motto)... Cóż, miło mnie Pan w notce opisał, ale po takim wpisie nie stanął po mojej stronie.
6. I jeszcze jedno postscriptum: fakt, nigdy nie mogłam zagłosować na PIS. Od dawna nie głosuję na PO. Nigdy nie dałam mojego głosu na KO, lewicę czy PSL. Nie ujawniam moich preferencji wyborczych, a już na pewno nie agituję. To takie drobiazgi, ale robią różnicę. Przepraszam, bo za długie mi to pisanie wyszło. Ale i proszę docenić, że moja odpowiedź szybsza.
* obj. do sytuacji komunikacyjnej i mott:
pierwsza "notka skrzynkowa" @kierownika: https://www.salon24.pl/u/24-24/1038041,pisowska-milosc-do-skrzynki-pocztowe
moja "notka skrzynkowa": https://www.salon24.pl/u/malgor/1038673,salonowa-dama-syberyjska-o-skrzynce-pocztowej-czyli-kierownikowi-karuzeli-do-appendixu
druga notka "skrzynkowa" @kierownika: https://www.salon24.pl/u/24-24/1039482,medytacje-pis-owskiego-listonosza-polemika-z-malgor#comment-18348462
u mnie, i w notce trzeciej @kk "dokumentacja" korespondencji z adminami
** R.M. Rilke, Elegie duinejskie. II. Poezje, przeł. M. Jastrun, Kraków 1987, s. 195.
*** ech, gdybyż to była karuzela z madonnami, "w leonarda minach", "w obrotach rafaela", ale u Pana szaro, szaro, Różewiczowsko.
**** J.C. Oates, The Aesthetics of Fear, „Salmagundi” 1998, nr 120, s. 185.
***** http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C81801%2Crozwiazania-dla-szkolnictwa-wyzszego-i-nauki-w-tzw-drugiej-tarczy?fbclid=IwAR1irtJ03U89q7Ql-MHsz9TThqbuCao1vCsnXT4r2pnKkEpYXXHtDVXJJ4s
**** zdarza się, że wymienię nazwisko tuza, ale ANI RAZU, w żadnej z notek, nie ujawniłam sentymentów dla którejkolwiek z partii; ba - nie użyłam nazwy którejkolwiek z partii. Nigdy też nikomu z salonowców nie przypięłam ideologicznej łatki. A i w mojej notce "skrzynkowej" wątek wyborczy, tak oczywisty jako pretekst, podkręcony został przez komentujących, zaczął @adamkonrad...
nie obrażam, czasem coś za szybko napiszę; albo - emerytką jeszcze nie jestem, więc nie hejtuję:)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka