Czego to w sieci nie ma?
Wszystko jest. Skoro są na Salonie notki o "ludziach plewach", to w sieci jest na pewno o wpływie kotów - a tym bardziej kocic - na gospodarkę. A dalej - jest w sieci i o wpływie gospodarki na długość życia. Przecież to oczywista oczywistość.
Jasne, że oczywista! Zatem od niechcenia czytam:
"DGP" pochyliła się nad danymi demograficznymi za 2019 rok. [...]
Dużo bardziej niepokojące dane dotyczą umieralności Polaków. Wynika z nich bowiem, że w zeszłym roku zmarło 410 tys. osób. Prognozy GUS sprzed sześciu lat zakładały, że liczba zgonów w tym czasie ma wynieść między 389 a 392,5 tys. osób. 410 tys. zmarłych to sytuacja, jakiej GUS się spodziewał, ale dopiero... za dziesięć lat - czytamy.
"DGP" zapytał ekspertów, jakie mogą być powody takiego stanu rzeczy. Zdaniem dr Wiktorii Wróblewskiej jest to zupełnie nowe zjawisko w Polsce, choć wcześniej było obserwowane w innych krajach, np. we Francji. Wśród możliwych przyczyn eksperci wskazują m.in. niekorzystne warunki atmosferyczne, zanieczyszczenie powietrza oraz wzrost liczby zachorowań na choroby wirusowe.
Zaskakującym czynnikiem jest także... dobra koniunktura. Zdaniem ekspertki, kiedy w krajach rozwiniętych obserwuje się dobrą sytuację gospodarczą - zgonów przybywa, kiedy złą - ubywa. Dlaczego? Tu także wini się zanieczyszczenie powietrza, które w okresie przyspieszenia gospodarczego jest na jeszcze gorszym poziomie. Nie bez znaczenia jest także fakt, że im lepsza koniunktura, tym więcej osób aktywnych zawodowo - co przekłada się na mniejszą opiekę rodzin nad osobami starszymi."
XXXXX
Im bardziej syberyjska czytała, tym bardziej ślepia i uszy przecierała.
Piorunujące wrażenie zrobiła na kocicy końcowa interpretacja "zaskakujących" i "niepokojących" danych dotyczących umieralności Polaków:
zgonów przybywa, bo im lepsza koniunktura, to tym więcej osób aktywnych zawodowo, a to przekłada się na mniejszą opiekę rodzin nad osobami starszymi*.
NO, NO!
Bo będąc na progu swego czasu, skoro ten mały czas przypadł na duży czas dobrobytu i rozdawania świadczeń wszelakich - cóż można rzec?
Lament Hiobowy znów wznieść trzeba, ręce łamać, włos siwy drzeć. A po lamencie w te pędy gnać, polisę wykupić, do kancelarii cmentarnej podreptać, testament spisać, zdjęcia do albumów powkładać ku wspomnieniu, ku pamiętaniu...
I szlus.
XXXXX
Głupia ta salonowa.
Taki np. Garbus Leśmiana - balladowy chłopek - skoro garb dźwigał całe życie, to i umrze "dosyć korzystnie", bo garbem (czyli swym dobytkiem) wgarbiając się w wieczność...**
Ale że syberyjska głupio przeżyła swe życie, więc i głupio zemrze, bo nie ma znaczenia nic, co zapobiegliwie gromadziła na starość...
Musi być kocica albo bardzo nieuświadomiona, albo u podstaw bardzo nierozgarnięta, skoro nie zorientowała się - na żadnym z etapów aktywności prywatnej i zawodowej - że długość jej bytowania na tym padole będzie zależała od tzw. "opieki" tzw. "rodziny".
No właśnie: w tych strasznych czasach nawet nie wie kocica, czy ona i jej syn byli, czy są rodziną...
Straszna to zatem wiadomość odekspercka na tzw. Salonie, gdzie admini nie reagują, gdy o ludziach pisze się "plewy", a koronawirus (natura) to najlepsza "eliminacja patologii"...
Gwoli wstydliwego wyjaśnienia: salonowa walczy z egoizmem i "poza sobą" coraz bardziej wie, że ma dla kogo i po co żyć.
Niełatwo jej (bo choróbska, bo system), ale żyć jej się jeszcze chce. Czasem nawet bardzo. Do emerytury, a choćby (jak trzeba będzie) renty próbuje w trudzie i łzach dobić. Raczej w życiu swym nie leniła się, nie migała.
Ale ekspertka w ogóle o zaradności, woli czy instynktach potencjalnego denata nie mówi!
I nic nie mówi ekspertka o systemowych działaniach państwa (redystrybuującego profity dobrostanu) na rzecz coraz bardziej geriatrycznego, ale przecież (tak, tak!) własnego społeczeństwa.
Co to, to nie. Ni słowa o tym, co państwo-idol ma dla seniorów i czy to "co" (systemowe) gdzieś nie zawiodło...
XXXXX
Czy może zatem syberyjska cokolwiek zrobić, by życie swe, a więc także radość z syna i wnucząt przedłużyć?
Dzieci więcej nie spłodzi. Na MOPS-y i inne takie się chyba nie załapie, bo, jakby to rzec, raczej pracowita i przewidująca była.
Biorąc pod uwagę eksperckie zdanie (o wpływie koniunktury gospodarczej na śmiertelność) nic syberyjska nie może zrobić...
Trzeba jeszcze pamiętać, że kocica szemrana w poezji robi i TVP nie ogląda, więc o koniunkturze gospodarczej i jej mechanizmach nic nie wie. Ba - skoro kocica to humanistka, to wiedzieć nigdy nie musiała. Dodam jeszcze, że ma kocica uniwersytecki, czyli budżetowy portfel, a tu koniunktury jakby nie za dużo, więc niezbyt realnie powinna potraktować przesłankę...
Straszną przesłankę...
Realną przesłankę?
Zapewne realną, wszak ekspertka ją oficjalnie zapodała...
XXXXX
Salonowa jest wszakże od młodości swej krnąbrna. Władzy eksperckiej z zasady nie lubi. Musi więc podjąć działania, bo przecież nie pozostawi długości swego życia w łapach jakichś tam bezdusznych ekonomicznych mądrali!
Kocica, o ile chce przedłużyć swe życie, musi wpłynąć na koniunkturę gospodarczą, tzn. osłabić ją, spowolnić, storpedować!
Ot, ignorantka w temacie, ale może przecież oszczędniej realizować swe klienckie zwyczaje: przestanie aż tyle jeść, gotować, sprzątać, włóczyć się po ludziach i uniwerku, czyli przestanie kupować i to co do brzucha, i to co na grzbiet, i to, co domostwu czy duchowości służy.
Siedzieć w domu będzie. O głodzie, chłodzie, boso, bez ciuchów, czajnika i dywanu.
A gdy już w ten sposób popyt zmniejszy, a jeszcze inni (chyba odezwą zawezwani) pójdą w jej ślady, to podaż się skurczy! Koniunktura zatem oklapnie, że hej!! No i w efekcie długość życia się wydłuży!!!
Jakie to proste: syberyjska zaburzy popyt i podaż, więc - miast do roboty - syn z partnerką będą takoż siedzieć w chałupie, a siedząc w domu, oczywiście po ciemku, będą płodzić bąbelki, no a potem wespół, radośnie i ochoczo oczywiście, zaopiekują się coraz starszą panią!!!
A coraz starsza pani zaopiekuje się wnuczętami...
I będą żyli długo, szczęśliwie, zasobni w prezenciki od łaskawego pana...
Aż do śmierci będą żyli...
Do szczęśliwej śmierci.
Poza poezją...
*//fakty.interia.pl/polska/news-dgp-niepokojacy-wzrost-liczby-zgonow-w-2019-roku,nId,4348588#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
dane poprzednie ([...]): "program 500 plus złapał zadyszkę. W 2019 roku urodziło się mniej dzieci niż w 2018 roku. Liczba urodzeń spadła o 13 tys. Jak jednak wskazuje gazeta, 375 tys. urodzonych w 2019 roku dzieci to jednocześnie mniej, niż rząd zakładał w celach programu i więcej niż przewidywał GUS."
** JUŻ UMIE syberyjska wklejać filmiki! Dziękuję, @zakręcony, bardzo dziękuję; https://www.youtube.com/watch?v=xLDWLU3FttQ
foto: https://comparic.xyz/uploads/2016/03/skarbonka-kot.jpg
===========================================================================================
NEWS Z DZIŚ: jest dobrze! Syberyjska łapie oddech, pazurki robi i włos trefi, po frykasy sięga, bo - jak znów niespiesznie czyta -
„Struktura PKB w IV kw. wygląda bardzo słabo, w zasadzie same rozczarowania - słabe inwestycje, konsumpcja prywatna, eksport. Punkt wyjścia do obecnych problemów jest zatem kiepski” – skomentował na Twitterze Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers."
Ale żeby to jeden ekspert, co to wiadomo, brednie może gadać, bo - czyta syberyjska dalej -
"Z tych danych można wnioskować, że w końcu 2019 r. wygasł pozytywny wpływ programów socjalnych na wydatki gospodarstw domowych. Pomimo miliardowych transferów i jednocześnie korzystnej z punktu widzenia pracowników sytuacji na rynku pracy, dynamika konsumpcji powróciła do poziomu sprzed wprowadzenia tychże transferów – zauważyła Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. "
i
"W 2020 r. spodziewamy się spowolnienia wzrostu gospodarczego do 3,4 proc. przy wolniejszym niż w 2019 r. wzroście konsumpcji oraz inwestycji – napisał w piątkowym komentarzu Adam Antoniak, ekonomista z banku Pekao. Jak jednak podkreślił, wskutek wybuchu epidemii koronawirusa większe jest prawdopodobieństwo, że rzeczywistość będzie gorsza, niż prawdopodobieństwo, że będzie lepsza. - Rosnąca liczba zachorowań może podkopać ufność konsumentów i firm, ograniczając skłonność do konsumpcji i inwestycji. "
JEST ZATEM DOBRZE. Polisy nie trzeba wykupywać, albumów zapełniać, kwitów cmentarnych szukać... Jest dobrze... Żyć sobie dla siebie i dla innych syberyjska będzie...
... gdyby nie ten kontekst, okrutny, jak to w życiu bywa. Bo u eksperta 1-go: "odnosząc się do epidemii koronawirusa", a u 3-go: "Ponadto działania nakierowane na ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa mogą negatywnie wpłynąć na globalne łańcuchy dostaw (spadek obrotów w handlu międzynarodowym".
Wiadomo: eksperci-mężczyźni, woje od siedmiu boleści... Kobieta-ekspertka nic o paskudzie nie mówiła... Chociaż, pierwsza, od głupot, przecież też kobieta...
Jedno pewne: w tę grę - chorobą, pandemią, śmiercią, cierpieniem i poniżeniem - syberyjska nie chce grać.
https://www.rp.pl/Dane-gospodarcze/200229306-Polska-gospodarka-rozczarowala-Zadziwiajace-spowolnienie.html
nie obrażam, czasem coś za szybko napiszę; albo - emerytką jeszcze nie jestem, więc nie hejtuję:)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo