Prezydent jest gospodarzem państwa, a gospodarz musi dbać o swoje gospodarstwo - nie tylko o porządek i bezpieczeństwo, ale również o jego finanse. A jakiego mamy gospodarza?
Pare dni temu Ziobro oświadczył, że zarabiając coś koło 6 tys. zł netto NIC nie był w stanie odłożyć i w zasadzie jest biedny. Niedawno w kampanii wyborczej Jarosław Kaczyński również chlubił się, iż nie posiada żadnych bogactw - czytaj "nie dorobił się na polityce", a więc "nie ukradł".
Nasz prezydent także chwalił wiele razy taką postawę i sugerował, że uczciwy polityk, to biedny polityk. Widać Lech Kaczyński stosuje tę zasadę nie tylko w domu (to byłoby pół biedy jeszcze), ale niestety również i w państwie.
Niech no ktoś Lechowi zwróci uwagę, że 1.1 mln uprawnionych do wcześniejszych emerytur, to prosta i bardzo skuteczna metoda na budżetowy krach państwa polskiego!
Doprowadzić do bankructwa swoje domowe finanse - a pal licho, to tylko świadczy o gospodarzu. Ale rujnować mój kraj? O niedoczekanie! O niegospodarność niestety prezydenta oskarżyć nie można, ale mam nadzieję, że od Trybunału Stanu sie nie wywinie!
Inne tematy w dziale Polityka