Dziś na kilku portalach pokazał się "nowy" sondaż, który przeczy najnowszym wynikom sondaży robionych już po debacie. Jest to bardzo na rękę PiSowskim agitatorom - wszak sondaż jest autorstwa "najbardziej wiarygodnej sondażowni", czyli PGB i stanowi świetny argument propagandowy w obecnym momencie kampanii wyborczej.
Co w nim czytamy?
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w pierwszej dekadzie października wygrałoby je Prawo i Sprawiedliwość - wynika z najnowszego ulicznego sondażu Polskiej Grupy Badawczej. Na PiS chce głosować 36% ankietowanych - tyle samo co w badaniu sprzed tygodnia. Druga w rankingu jest Platforma Obywatelska - 30% (spadek o 3 pkt proc.), trzecia Lewica i Demokraci - 18% (wzrost o 2 pkt.). [...]
Niby ok, ale to niepozorne "w pierwszej dekadzie października" nie u wszystkich wzbudzi podejrzenia. Jak to? Pierwsza dekada? Wszak debata była 12-tego, czyli już w drugiej dekadzie. Wszystko wyjaśnia ostatni akapit:
Sondaż przeprowadzono metodą wywiadu ulicznego w dniach 9-10 października na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 1305 osób powyżej 18 roku życia. Wyniki pomiarów uwzględniają odpowiedzi wszystkich respondentów, którzy byli zdecydowani, na jaką partię będą głosować. (ap)
Nie wszyscy do ostatniego akapitu dotrą i nie wszyscy tę skromną wzmiankę zarejestrują. Trudno uwierzyć w przypadkowość pojawienia się tego sondażu właśnie teraz - już po debacie, ale na tyle późno, by emocje z nią związane już opadły.
Pozostaje jeszcze tylko jedno pytanie - skąd taki sondaż na portalach raczej nie słynących z sympatii do partii rządzącej? To wyjaśnia źródło krótkiej notki prasowej: PAP, 2007-10-14 (10:00).
A kto rządzi w Polskiej Agencji Prasowej?
Inne tematy w dziale Polityka