Premier Mateusz niedawno stwierdził, że prezes-pan ma - w polityce - obskoczyć jeszcze kilka kadencji..., co porównał do filmowych części z niejakim Rocky'm...
Tylko... sam będąc - gabarytowo - "przecinkiem", może doprowadzić do zniszczenia organizmu swego idola.
Już dziś widać, że prezes-pan "zajada" stresy związane z rządzeniem. A za chwilę wyglądać będzie podobnie do zaprzyjaźnionego z nim pewnego red. naczelnego i szefa "zbrojnych" klubów , co przy zwichrowanych kolanach może spowodować, iż nie utrzyma się już na nogach.
Potem już tylko siedzenie... A, gdy wpadnie do niego wielbiciel opłatków, choćby miętowych, to może nastąpić wybuch... i będzie po "ptakach".
Inne tematy w dziale Rozmaitości
