Wczoraj w Sejmie grzmiała b. premier Beata..., że im się należało. A chodziło o potężne nagrody pieniężne, jakie sobie i "swojemu" rządowi przyznała na - pozorowane - odchodne. Zresztą obecny premier podobnie nagradzał na początku swego urzędowania... "wiernych".
B. premier Beata - przez nadmiar pieniędzy - mocno się "poprawiła". Widać, że ostro biesiadowała. Inni "jej" ministrowie też zostali dotknięci podobnym "znakiem czasu", bo marynarki im również się nie dopinają.
Kiedyś w kabarecie śpiewano, że Balcerowicz wyciął nam numer, bo promował kapitalizm. Dzisiaj mamy nawrót do okresu błędów i wypaczeń, gdy lepiej traktowani przez władzę byli partyjni, niż ci, którzy nie ulegli...
Dziś musi wystarczyć - głównie - na broszki, wyimaginowane termy i inne luksusy "lepszego sortu". Dlatego też, tacy np. emeryci, którzy są "pod kreską", nie mogą liczyć na jednorazowe 500+, choć żołądki z "władzuchną" mają jednakowe.
Ale wszystko ma swój kres...
Inne tematy w dziale Polityka