Góra Nanga Parbat - ponoć - zdobyta... przez Tomasza Mackiewicza i Elizabeth Revol. Jednak tylko Revol zeszła i przeżyła, a Mackiewicz pozostał na zboczach himalajskiego ośmiotysięcznika. Zmagał się z nim i zmagał, aż go zdobył, ale i pozostał z nim...
Akcja ratunkowa członków polskiej wyprawy na K2 była cudem, bo raz, że byli w "okolicy" zimą /latem jest tam więcej ekip/, a dwa, bo byli też w dobrej formie fizycznej i psychicznej, ponieważ swego celu, czyli K2, jeszcze - szczytowo - nie atakowali.
Wiele głupstw napisano o tym, że podatnik musi sponsorować wspinaczy... Otóż nie musi, a mają oni też swój związek sportowy klubów wysokogórskich... Polski Związek Alpinizmu. Ale, gdy zaiskrzy pomysł na wyprawę w góry wysokie, potrzeba bardzo dużych funduszy na jej organizację. PZA i wspinacze sami nie wydolą, więc tak, jak i w innych dyscyplinach sportowych szuka się sponsorów /kiedyś trzeba było mocno robolić na wysokościach, aby zdobyć fundusze na wyprawy, bo możliwych sponsorów w Polsce było jak na lekarstwo/.
Wyprawa na K2 znalazła sponsorów, to: polskie Ministerstwo Sportu, firmy Lotto i Lotos oraz Miasto Kraków. Reklama dźwignią handlu...
Polska ekipa na K2 jest dobrze przygotowana do zdobycia swego cel. To nie jest dwuosobowa ekipa, lecz cały zespół, z kierownikiem wyprawy i lekarzem na czele.
Teraz tylko należy wierzyć, że najgorszy matacz himalajski i Karakorum, czyli pogoda, pozwoli polskiej wyprawie odnieść sukces, czyli dokonać pierwszego zimowego zdobycia K2.
I oby zbudowali szczęśliwie poszczególne obozy prowadzące ku szczytowi, a potem najlepsi /może i ratownicy z Nanga.../ go zdobyli! Życzę im tego!
Inne tematy w dziale Sport