Na obrady Rady Bezpieczeństwa ONZ - w Nowym Jorku - zjechało wiele głów państw. W efekcie negocjacji i rozmów podjęto rezolucję o usunięciu - pod międzynarodowym nadzorem - syryjskiego arsenału broni chemicznej. Póki co, ONZ nie grozi Syrii sankcjami na wypadek, gdyby nie wywiązywała się z założeń rezolucji. Jedynie USA ostrzegają ten kraj, że niezastosowanie się do wynegocjowanych wymogów, może nieść za sobą zdecydowaną reakcję...
Przy okazji rozstrzygania problemu z arsenałem syryjskim, doszło do rozmowy telefonicznej między prezydentem Obamą a prezydentem Iranu, Hasanem Rowhanim. Poinformował o tym prezydent USA. Powiedział też, iż uważa, że Iran i USA mogą osiągnąć "wszechstronne" porozumienie w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Zastrzegł jednak, iż USA będą stały przy swoich sojuszach, czyli przy Izraelu. Natomiast przebywający w USA prezydent Iranu, udzielił wywiadu dla "Washington Post", w którym oświadczył, iż chciałby porozumieć się... ze światowymi mocarstwami, i to już w okresie od 3 do 6 miesięcy. Zobowiązał się także, do złagodzenia - szczególnych - napięć między Iranem a USA.
A napięcia są... i to spore, o czym może też świadczyć fakt, iż wymieniona rozmowa telefoniczna jest pierwszym od 1979 r. /od czasów rewolucji irańskiej/ kontaktem między przywódcami USA a Iranu.
Poprzedni prezydent Iranu - Mahmud Ahmadineżad - nie był skory do rozmów czy negocjacji, nad ograniczeniem atomowych dążeń Iranu. Często też odgrażał się Zachodowi. Nie mówiąc już o Izraelu, który chciał zetrzeć z mapy świata. Podważał - również - cierpienia Żydów z okresu Holocaustu, czym wpisał się w szereg chorych z nienawiści "dyletantów". Mógł opowiadać te swoje banialuki, bo - zapewne - miał przyzwolenie swojego duchowego przywódcy, ajatollaha Alego Chamenei, a i sytuacja ekonomiczna Iranu nie musiała być - wtedy - jeszcze tragiczna. Jednak doszło w Iranie do zmiany prezydenta, a i front propagandy się nieco zmienił, choć republika islamska dalej - niby - stoi na swoich pryncypiach.
Czas pokaże, czy sytuacja w Syrii, a także w Iranie, będzie zmierzać ku pokojowi i współpracy. Oby tak się stało, bo byłoby to korzystne dla spokojnieszego rozwoju regionu, jak i dla świata.
Inne tematy w dziale Polityka