Byłam w moim ulubionym fitness klubie, na ćwiczeniach.
Sala do ćwiczeń się zapełniła. Pani instruktor puściła muzyczkę i wio.
Na początek trochę aerobiku, ale podstawowe ćwiczenia, żadna trudność.
Później ćwiczenia rozciągające, a następnie komenda bierzemy maty i na kolana.
Przechodzimy do drugiej nogi i powtarzamy cały zestaw ćwiczeń. Niestety pod koniec, instruktorka padła omdlała. Została wyprowadzona.
Brzuszki i ćwiczenia relaksujące poprowadziłam ja. A, w tym czasie instruktorka odzyskiwała siły.
Nie wiadomo, czy przy jej kondycji, długo zagrzeje miejsce w klubie. W każdym razie, ćwiczące patrzyły na nią z wyższością, a to nie wróży powodzenia jej zajęciom.
Komentarze
Pokaż komentarze (6)