"Jutro będzie nasze", to film wyreżyserowany przez Paolę Cortellesi, do jej oraz Furio Andreottiego i Giulii Calendy scenariusza. I mamy tu rok 1946, we Włoszech, gdy kobiet musiały walczyć o swoje prawa...
Główna bohaterka, to Delia /gra ją Paola Cortellesi/, która jest codzienną ofiarą swego męża, Ivano /Valerio Mastandrea/.
Para ta ma troje dzieci, dwóch chłopców i córkę, Marcellę /Romana Maggiora Vergano/, przeżywającą swą pierwszą miłość, która może zakończyć się ślubem. Jest też teść Delii, Ottorino /Giorgio Colangeli/, który kibicuje synowi...
Delia prócz prowadzenia domu, pracuje po sąsiadach, robiąc zastrzyki, naprawiając to i owo... I zbiera trochę pieniędzy dla siebie, resztę oddając mężowi.
Kobieta ma ciężkie życie, a jej córka dziwi się, że to wciąż wytrzymuje... Jednak przychodzi dzień przebudzenia i walka o lepsze życie dla siebie i... córki, wybory z 1946 r...., gdy kobiety mogą wreszcie wypowiedzieć swoje zdanie.
W tym filmie są świetne, czarno-białe, zdjęcia autorstwa Davide Leone. A muzyka, robiąca nastrój, to praca Lele Machitelliego.
Film "Jutro będzie nasze" ukazuje powojenny stan włoskiego społeczeństwa, gdy to kobiety musiały jeszcze walczyć..., aby móc godniej żyć, bez hegemonii swoich oprawców, często z najbliższej rodziny.
Ten film jest pełen tragedii, nadziei..., ale i humoru. Dobre kino.
Inne tematy w dziale Kultura