"Godzilla i Kong: Nowe imperium", to film wyreżyserowany przez Adama Wingarda, do Terry'ego Rossio, Jeremy'ego Slatera i Simona Barretta scenariusza. I jest bitewnie, widowiskowo, a nawet zabawnie.
Najważniejszy jest Kong, chętny do bitki, który buszuje w krainie pod Ziemią, a na powierzchni, przysypiając w Rzymie, "pasie się" Godzilla. I są wciąż w konflikcie...
Kong jest chętny do bitki i... traci ząb, który do końca musi mu usunąć pan weterynarz, Traper /gra go zabawnie Dan Stevens/, ale wstawia mu - mocny - sztuczny.
Jest też Ilene Andrews, naukowiec-doktor /Rebecca Hall/, która wraz z innymi obserwuje te "zjawiska". Aby w końcu ruszyć na ratunek... Ziemi, pod nią i na jej powierzchni. I razem z Kongiem oraz jego miniaturką... przypadkowym "turystą".
W końcu i Godzilla się przyłącza, walcząc z brutalami małpowatymi oraz takim , który zieje lodem...
Zdjęcia tu to praca Bena Seresina i jest bardzo widowiskowo. A muzykę, różnorodną, a najbardziej sympatyczną, gdy pojawia się pan weterynarz, stworzył Tom Holkenborg.
Film "Godzilla i Kong: Nowe imperium" jest bogatym widowiskiem, daje trochę emocji, ale i potężną dawkę humoru. Nudy nie ma...
A przy okazji...: Wesołych Świąt!
Inne tematy w dziale Kultura