maia14 maia14
475
BLOG

"Priscilla" - ciepło, melancholia, potem smutek...

maia14 maia14 Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Film pt. "Priscilla" wszedł na ekrany polskich kin. Wyreżyserowała go - wg własnego scenariusza - Sofia Coppola. I jest w nim wiele ciepła... i smutku.

Wszystko zaczyna się w bazie wojskowej armii USA, w Niemczech. Tam w barze 14-letnia Priscilla Beaulieu /gra ją Caille Spaeny/ jest namawiana na pójcie na przyjęcie do domu Elvisa Presley'a  /Jacob Elordi/. Jej rodzice, mama Ann /Dagmara Domińczyk/ i tata, kapitan Beaulieu /Ari Coen/, mają obawy, ale w końcu się godzą.

A na przyjęciu Elvisa zachwyca ta urocza dziewczyna.

Potem jest jeszcze kilka - całkiem niewinnych - spotkań, ale Elvis musi wracać do Memphis, więc znajomość może się zakończyć.

Priscilla tęskni, ale musi czekać sporo czasu zanim Elvis się do niej znów odezwie. Jednak dzwoni i zaprasza ją do swego i swej rodziny domu. 

Priscilla jedzie, ale i pobyt w USA musi się skończyć, bo ona się uczy...

Wiele jest tam jeszcze zawirowań, jednak relacja trwa, choć dostarcza dziewczynie sporo momentów samotności i narzucania swej woli przez Elvisa, nawet przy ubiorze, kolorze włosów itd. No i niepokoi ta jego skłonność do... tabletek.

Potem jest i ślub i... "złota klatka" Priscilli...

W tym filmie są przyjemne zdjęcia autorstwa Philippe Le Sourda. A pozytywnie nastrajająca muzyka, to praca zespołu Phoenix.

Film "Priscilla" ukazuje, iż miłość może być piękna, ale też totalnie ograniczająca, a wtedy jedna ze stron nie ma swego życia. Tak było z Priscillą, która miała żyć tylko życiem Elvisa i... czekać, gdy on nie narzucał sobie ograniczeń. W końcu kobieta musiała zawalczyć...



maia14
O mnie maia14

"Uśmiech wędruje daleko"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Kultura