Właśnie ma swoją premierę w polskich kinach film pt. "Menu". W reżyserii Marka Myloda, do scenariusza Setha Reissa i Willa Tracy'ego. Miała to być czarna komedia...
I oto dwoje młodych ludzi, Margot /gra ją Anya Taylor-Joy/ i Tyler /Nicolas Hoult/, jedzie, wraz z innymi, którzy słono zapłacili, na wyspę, gdzie znajduje się pewna restauracja, w której jej szef, niejaki Slowik /Ralph Fiennes/, wraz z obsługą, mają zorganizować - oryginalną - przygodę kulinarną. I podają...
Jednak coś co miało być przyjemne i interesujące, zamienia się w horror, na który nikt z gości nie był gotowy. A szef ma swoje satysfakcje...
Zdjęcia - bardzo nasycone kolorem - są tu autorstwa Petera Deminga. Natomiast muzyka, która robi tło, to praca Colina Stetsona.
Film "Menu" trzyma widza w napięciu i oczekiwaniu, że jednak to będzie komedia. Ale nic z tego, głównie trzeba się bać.
Inne tematy w dziale Kultura