"Paryż pani Harris"... uroczy i klimatyczny

Film "Paryż pani Harris" ma dziś swoją polską premierę kinową. Wyreżyserował go Anthony Fabian, do swego oraz Caroll Cartwright... scenariusza.

I mamy 1957 r., w Londynie. A główną bohaterką jest tu Ada Harris /gra ją Lesley Manville/, sprzątaczka, która w jednym z domów zauważa bardzo bogatą w zdobienia sukienkę, marki Christiana Diora i pragnie też podobną kupić. Ale wciąż nie ma dostatecznie dużo pieniędzy.

Jednak los się odwraca i trochę Adzie się dosypuje..., gdy po latach otrzymuje rentę po zmarłym w 1944 r. /katastrofa lotnicza pod Warszawą/ mężu żołnierzu oraz coś zostaje też "ukręcone" na wyścigach psów... 

Ada leci do Paryża, na jeden dzień /zostaje tydzień/, a tam trwa strajk śmieciarzy, ale udaje się jej dotrzeć do siedziby firmy Dior, aby zakupić sukienkę. A to nie jest wcale proste. Jednak znajduje pomoc - podczas pokazu - u Marquisa de Chassagne /Lambert Wilson/. Tam też poznaje i innych, życzliwych bądź tych mniej, ludzi.

I po różnych perturbacjach jest sukienka, ale po powrocie do Londynu wiele się zmienia...

Zdjęciami w tym filmie zajął się Felix Wiedermann. Są przepełnione kolorytem lat 50-tych minionego wieku. Natomiast energetyczna muzyka, to praca Raela Jonesa.

Film "Paryż pani Harris" pokazuje, iż na realizację marzeń jest zawsze czas i zawsze mogą się spełnić. Jest on pełen humoru, kolorytu i subtelnych wzruszeń. Przyjemnie się go ogląda.