Dziś wreszcie, po dziwacznym - pandemicznym - turnieju Mistrzostw Europy w piłce nożnej, nastąpi finał. Zagrają Anglicy z Włochami. Ci pierwsi mają do przodu, bo się specjalnie na mecze nie najeździli i grają u siebie, w Londynie.
I, jeśli do piłkarzy angielskich można mieć małe pretensje o udawactwo, to już ich kibice zapracowali na dużą niechęć, bo wdzierali się do stref kibica przeznaczonych dla innych reprezentacji, obrażali, opluwali... A w ostatnim meczu z Danią, pewien "mądrala" świecił duńskiemu bramkarzowi, podczas bronienia przez niego karnego, laserem po oczach. Zresztą, na ulicach Londynu było też mało przyjaźnie wobec innych nacji.
Oliwa - ponoć - jest sprawiedliwa... i nad Londynem pokazał się spory rój - latających - mrówek, które mogą popsuć szyki piłkarzom i ich kibicom. Zobaczymy kogo bardziej "polubią".
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,27313323,latajace-mrowki-moga-zaklocic-final-euro-2020-radar-juz-wykryl.html#do_w=46&do_v=142&do_st=RS&do_sid=289&do_a=289&s=BoxNewsImg
Inne tematy w dziale Sport