13 grudnia... pierwszy sekretarz partii, tamtej jedynie słusznej, ogłosił Polakom stan wojenny. A już w nocy z 12-tego na 13-tego odbywało się wyciąganie opozycjonistów z domów, aby następnie zafundować im internowanie, miesiącami.
Rodziny często nie wiedziały, gdzie ich bliscy zostali pozamykani.
Straszono też, że dzieci internowanych trafią do sierocińców, więc rodziny musiały mocno się mobilizować, żeby do tego nie dopuścić.
Potem odbywało się dalsze trucie życia, bo w formie łapanek, pałowania na - wg władzy - nielegalnych protestach, ale też np. zatrzymano komunikację w miastach, no i żeby przejechać z miasta do miasta, trzeba było występować - do urzędów - o zezwolenia.
Jednak wtedy nie udało się zniszczyć ducha wolności w narodzie i WYGRALIŚMY!
Ale, jak ostatnio widać, historia lubi się powtarzać, a Polak wciąż mądry po szkodzie. Lecz jest znów szansa, że się przebudzi...
Inne tematy w dziale Kultura