Premier polskiego rządu namówił się z prezydentem RP, że zrobią myk wyborczy... z wystąpieniem przez tego pierwszego - w Sejmie - o wotum zaufania dla jego rządu.
No i Morawiecki wystąpił... znów dzieląc Polaków. I tak: on oraz jego ferajna są podobno fajni, gdy reszta to już nie. Ponoć też uratowali nas w dobie pandemii. Zapewne tymi interesikami różnych krewnych i znajomych "królika".
Morawiecki sięgnął też do retoryki starej babci i wciąż powtarzał: "za waszych czasów". A największą solą w jego oku dziś jest: Rafał Trzaskowski.
Przekaz jest czytelny: trzeba ratować wielbiciela oczek wodnych, który dziś stoi w ostrym cieniu mgły.
Jest jednak szansa, że to "disco polo" się skończy i wróci ciekawszy jazz.
Inne tematy w dziale Polityka