Skoro już rozpoczęliśmy rozkoszne gaworzenie o reparacjach wojennych, to przydałoby się parę uzupełnień do prostego zawołania „Niemcy – płaćcie”. Ruszajmy zatem, choć będzie trochę przewrotnie i trzeba się nieco wyluzować.
Niemcy powinni zapłacić nam za:
- zniszczenia w kampanii wrześniowej i eksploatację w czasie okupacji (będzie to pierwszy w historii przypadek, kiedy zwycięzca zapłaci przegranemu, ale o tym dalej).
- za zniszczenia wynikające z przemarszu wojsk sowieckich przez polskie ziemie w czasie kampanii 1944/45
Ważna okoliczność - Polska była w tej kampanii terytorium neutralnym, bo udział tzw. LWP się nie liczy, jako niesłuszny politycznie, więc niebyły.
Nie byliśmy więc w tej kampanii zwycięzcami, chyba że uznamy tzw. Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego za w pełni legalny organ reprezentujący wyzwalane Państwo Polskie.
Jeżeli nie, to jako kraj neutralny wobec tej kampanii możemy domagać się odszkodowań za skutki obrony niemieckiej i natarcia sowieckiego po połowie - od obu stron konfliktu.
Jednak w tej chwili możemy przyjąć, że w tej sprawie mamy precedens - Niemcy, jako przegrani w wojnie z Sowietami, zapłacili nam odstąpieniem swoich terytoriów za ziemie, które zabrali nam Sowieci. Zapewne nie zrobili tego dobrowolnie - i choć się z tym pogodzili – to musimy przyjąć, że zostaliśmy obdarzeni sowieckim łupem. W jakiej kalkulacji? Pytajcie Stalina i Bieruta.
Jednak według tego precedensu wszystkie zniszczenia wojenne powstałe na naszym terytorium w latach 1944/45 winne są pokryć Niemcy – tyle, żeto żądanie mogą przedstawić im wyłącznie zwycięzcy (czyli dzisiejsza Rosja), chyba że chcemy prowadzić postępowania o odszkodowanie przeciw obu stronom kampanii niemiecko-sowieckiej 1944/45 na ziemiach polskich.
Sprawą trudną i otwartą są odszkodowania za eksploatację polskich terytoriów zagarniętych przez Sowietów 17 września 1939 roku. Tu za czas od 17-09 -1939 do chwili zajęcia zajęcia tych ziem przez Niemcy (lato 1941) odszkodowanie należy się nam od Rosji, ale później te terytoria były zdobyczą Niemiec na Związku Sowieckim, a nie na Polsce – więc Niemcy eksploatowały je w stosunku do roszczeń Polski za darmo.
Wszystkie te figlarneczasem meandrysą wynikiem nie tylko przebiegu działań wojennych, ale też porozumień politycznych i sojuszniczych oraz ich realizacji – tak w czasie wojny jak i w kończących ją porozumieniach (gdzie mieliśmy nieco do gadania w przedpokojach, ale nicdo końcowych postanowień).
Nie zapominajmy, że Polska poniosła też wymierne, lecz daremne straty materialne i ludzkie – jako, pominięty w ostatecznym rozrachunku wojennym, sojusznik Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.
Udział w wojnie tzw. Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie był według dzisiejszych kryteriów słuszny, lecz nie wyniknął z tego żaden skutek – poza tym, że możemy zapisać parę chwalebnych kart w podręcznikach historii.
Wielka Brytania i Stany Zjednoczone – jako zwycięzcy wojenni - oddały całość polskich roszczeń do dyspozycjiZSSR, mimo że to te państwa, a nie Sowieci, były bezpośrednimi beneficjentami udziału Polaków w wojnie na Zachodzie. Niczego na zachód od Łaby nie wygraliśmy, jakby nas tam nie było.
Skoro już mamy zakończyć rozrachunek wojenny w kategoriach brzęczącej monety, to winniśmy wystąpić do Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytania o rekompensatęza naszą, daremną dla nas, walkę u ich boku.
Dalej. Te dwa państwa – jako decydenci z Poczdamu – są gwarantem reparacji wojennych, przyznanych tam Polsce (jako 15% z należności dla Związku Sowieckiego). Jeżeli Niemcy rozliczyły się z Sowietami, a Polska - jako kraj oddany we władanie Sowietom – nie mogła należnych nam kwot wyegzekwować (a może nie chciała? a może były jakieś rozliczenia?), to owi gwaranci powinni nam zrekompensować tę stratę, a nie Niemcy. Powinni, bo jeżeli straty w przyznanych nam reparacjach miałymiejsce, to wynikałyz sytuacji powojennej, jaką te państwa wspólnie ze Stalinem wykreowały.
Jeżeli nie dostaniemy nic od nich - to ruszajmy na Kreml !
No dobra – skorośmy już sobie pogaworzyli i pobaraszkowali, to pora dorosnąć do XXI wieku.
Inne tematy w dziale Polityka