Red. Warzecha wystąpił w TOK FM. . Odsłuchałem toto na You Tube, bo poklask na Salonie24 był ogromny - było zaledwie trochę śmiesznawo, Chwyt dość ograny - wypowiedzi w w innej konwencji niż założono dla audycj - rzecz typowa dla kabaretu. Dla mnie czkawka z czkawki - jeżeli wprowadzony do TVK(urskiej) program "W tyle wizji" jest czkawką po "Szkle kontaktowym" TVN-u.
Ale to nie nie dowcipy Warzechy uczyniły z niego prekursora nowej odsłony propagandy rządowej, tylko gra konwencją występu właśnie. Od rana oglądam jak dwa jakże ważne organy państwa polskiego twórczo rozwijają koncept naszego Redaktora.
Marszałek Sejmu zaprosił (może mu to przykazano) do swego folwarku Rząd in corpore i ministrowie od rana - jeden po drugim - wygłaszają referety pod wspólnym tytułem "Audyt rządów PO/PSL". Byłem przy śniadaniu - gadali, obiadowałem - gadali, pora kolacji - gadają. Na sali sejmowej pustawo - a oni gadają i końca nie widać, a cała rzecz jest cięgiem transmitowana przez TVK i TVTrwam.
Porządek regulaminowy tej gadaniny jest jak na sejm dość paradny - posłowie mają siedzieć cicho, co najwyżej bić brawo. Żadnej polemiki, żadnego ad vocem, nawet gdy gadający ministrowie zwracają się do co poniektórych posłów imiennie. Istny Sejm Niemy - choć w nieco innym anturażu historycznym.
Słowotok płynie w porządku przewidzianym dla obrad dawnego kc pzpr - i jest właśnie nowa konwencja w pracy Sejmu i Rządu. Wszystko podporządkowane propagandzie, choćby telewidz miał wymiotować czy zadławić się z nadmiaru szczęscia. Ten atak na wyobraźnię społeczną przypomina natarcia armii czerwonej - wartki bieg słów przeplata coś w rodzaju "uraaa" z ław pisowskiego klubu.
Co do meritum wypowiedzi ministrów - w zasadzie to czysta propaganda, a nie sprawozdanie z audytu. W międzyczasie z ust któregoś z marszałków padło napomnienie, że posłowie powinni słuchać - bo gadający ministrowie nie złożyli do Wysokiej Izby jakichkolwiek materiałów na piśmie. Oprócz nagrań zostanie po tym wszystkim stenogram i - no właśnie...
... nabrałem szacunku do nielubianego przeze mnie red. Warzechy. Przyjąłem bowiem jego założenie i wszystko jasne. Kiedy zmieniamy Sejm w salę obrad pzpr a rząd w paradę gadających w ustalonym porządku towarzyszy - czyli zmieniamy konwencję obrad sejmowych - to rzecz staje się śmiesznawa, a może nawet całkiem śmieszna.
Stary dowcip Tey`a >>dlaczego sala sejmowa jest okrągła? A czy ktoś widział cyrk kwadratowy?<< nabiera od nowa rumieńców. Z przeszłości wraca coś podświadomie wymarzonegp przez niektórych - skomasowane natarcie racji jakiejś tam partii politycznej z wykorzystaniem posłusznych partyjnemu wodzowi organów państwa.
Miłej zabawy, bo jeszcze gadają ...
Inne tematy w dziale Polityka